Ta historia wydarzyła się 40 lat temu. Na szczytach władzy zapadła decyzja, że w przestrzeni publicznej nie ma miejsca na symbole religijne. Z urzędów, szkół, zakładów pracy miały zniknąć krzyże – najlepiej po cichu. Wtedy stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. Młodzież z prowincjonalnej szkoły we Włoszczowie rozpoczęła strajk. Historia, która wydarzyła się naprawdę jest kanwą powstającego filmu fabularnego „Znak sprzeciwu”.
Główną bohaterkę zagra Sara Lityńska, na ekranie zobaczymy też Sebastiana Fabijańskiego, Piotra Cyrwusa, czy Adama Woronowicza.
Andrzej Sobczyk prezes stowarzyszenia „Rafael” które realizuje film przypomina historię z 1984 roku, która posłużyła do napisania scenariusza.
– W momencie kiedy dyrekcja otrzymała odgórny nakaz, żeby zdjąć krzyże ze ścian w szkole, to młodzież się sprzeciwiła. Początkowo napisali petycję do dyrekcji szkoły, a następnie rozpoczęli strajk okupacyjny, który trwał 2 tygodnie. Opowiadamy historie przesiąknięte niesamowitym pięknem podczas strajku, ale i bardzo trudne – zaznacza.
Jak dodaje, to historia, którą powinni poznać mieszkańcy całej Polski i z której powinniśmy być dumni.
Mateusz Olszewski reżyser i współscenarzysta filmu „Znak sprzeciwu” podkreśla, że film jest oparty na prawdziwych zdarzeniach. Wspólnie z Andżeliką Olszewską współscenarzystką i kierownikiem produkcji przeprowadzili wiele rozmów z uczestnikami strajku. Usłyszeli wiele historii, które zobaczymy na ekranie choć, aby nie mnożyć postaci rozpisano je na głównych bohaterów m.in. Alicję Groszek.
– Myślę, że większość wydarzeń z czasu strajku jest autentycznych, tylko są zagęszczone. Część wydarzeń, które przytrafiły się różnym osobom, u nas dotyczą jednej bohaterki, czy jednego bohatera – mówi reżyser.
– Większość imion w filmie została zmieniona, by ktoś nie doszukiwał się powiązania z konkretnymi ludźmi. Zachowaliśmy jednak imię głównej bohaterki Alicji Groszek – wyjaśnia.
Chociaż wydarzenia miały miejsce we Włoszczowie, to pierwsza część filmu ze względów logistycznych kręcona jest w Warszawie. Twórcy zaznaczają, że wielokrotnie odwiedzili Włoszczowę, jednak prawdziwe lokacje dziś wyglądają zupełnie inaczej niż 40 lat temu.
Twórców filmu można wesprzeć finansowo i czynnie zaangażować się w powstanie tego obrazu. Wszystkie informacje dostępne są na stronie znaksprzeciwu.pl.