Kilkaset osób z całej Polski przemaszerowało ulicami Kielc w ramach wydarzenia Fursuit Walk, które już po raz siódmy odbyło się w stolicy regionu świętokrzyskiego. Jego uczestnicy przygotowują i noszą stroje antropomorficznych zwierzaków.
Michał Matok ze stowarzyszenia Świętokrzyskie Futra, organizator pochodu wyjaśnia, że głównym celem wydarzenia jest pokazanie, że istnieje coś takiego, co można nazwać subkulturą futrzaków, która zrzesza w całym kraju już kilkanaście tysięcy osób.
– Subkultura powstała mniej więcej w latach 60-tych XX wieku. To czas kiedy powstawały pierwsze bajki Disneya oraz pierwsze gry typu RPG, gdzie gracze wcielają się w fikcyjne postaci. Bardzo często były to przypominające człowieka zwierzęta. Ruch ten zaczął ewoluować i z czasem jego przedstawiciele zaczęli wychodzić na ulice, aby pokazać innym swoje zainteresowania – tłumaczy.
Jak dodaje organizator, każdy uczestnik sam wymyśla strój i często także sam go wykonuje, ale zdarzają się także osoby, które zamawiają uszycie takiego stroju według własnego projektu.
Po raz drugi w kieleckim Furwalku uczestniczył Maciej, który podkreśla, że bierze w nim udział ze względu na dobra zabawę i pozytywną energię jaka towarzyszy wydarzeniu.
– Mój dawny kolega namówił mnie i zainspirował, aby stać się częścią tej społeczności i żeby się angażować w jej działania. Wszyscy mamy naprawdę duże pokłady dobrego humoru, którym chcemy się dzielić. Każdy, czy to mniej, czy bardziej otwarty może liczyć na to, że znajdzie swoje miejsce w naszej grupie. Tu zawiązują się prawdziwe przyjaźnie i każdy jest akceptowany – wyjaśnia.
Uczestnicy wydarzenia rozpoczęli marsz na ul. Wesołej. Następnie ulicą Bodzentyńską przeszli na kielecki rynek, dalej ulicą Leśną, Sienkiewicza na Skwer im. Ireny Sendlerowej i stąd do Parku Miejskiego.