Senat przyjął ustawę o użyciu broni na granicy. Ta budzi kontrowersje z uwagi na niektóre zapisy, którym sprzeciwiają się organizacje broniące praw człowieka.
Chodzi przede wszystkim o zwolnienie z odpowiedzialności karnej funkcjonariuszy służb, korzystających z broni.
– To dawanie „carte blanche” na używanie środków, które powinny być ostatecznością w państwie prawa – komentuje Bartłomiej Jabrzyk, analityk prawny Forum Obywatelskiego Rozwoju, organizacji broniącej wolności i praw człowieka.
Bartłomiej Jabrzyk wskazuje na zapisy w ustawie, które rodzą zagrożenie dla każdego z nas. Pierwsze z nich dotyczą wyłączenia odpowiedzialności karnej funkcjonariuszy, służb i żołnierzy Sił Zbrojnych za przekroczenie uprawnień w trakcie używania środków przymusu bezpośredniego lub broni palnej w odpowiedzi na zagrożenia dla życia lub zdrowia. Bartłomiej Jabrzyk zauważa, że takie zwolnienie z odpowiedzialności karnej daje funkcjonariuszom i żołnierzom wolną rękę na użycie broni w sytuacjach tak naprawdę nie do końca uzasadnionych i może rodzić nadużycia.
– Można sobie wyobrazić sytuację, w której funkcjonariusz używa tej broni w sytuacji nieostatecznej i efektem tego będzie śmierć człowieka. W polskim orzecznictwie nawet kij podniesiony z ziemi może być uznany za narzędzie, które może stanowić zagrożenie zdrowia lub życia – mówi.
Analityk FOR zauważa, że w świetle projektowanych przepisów zabicie człowieka w takiej sytuacji nie będzie uznane za przestępstwo, co może w pewien sposób zachęcać funkcjonariuszy do użycia broni, bo usuwa lęk przed karą i zahamowania.
Bartłomiej Jabrzyk zwraca uwagę także na drugi niebezpieczny zapis. Dotyczy on wprowadzenia operacji wojskowej w czasie pokoju na terytorium państwa. Może on – zdaniem analityka – zagrażać już każdemu z nas, ponieważ ustawa nie wprowadza terytorialnych ograniczeń.
– Apeluję do wyobraźni czytelników – mogą znaleźć się po drugiej stronie lufy, nie będąc przy granicy. Wtedy zawsze w kontakcie obywatela ze służbami oczekujemy od nich pełnego profesjonalizmu, by nie działały w emocjach – mówi.
Rozmówca Radia Kielce zwraca uwagę także na daleko idące konsekwencje projektowanych zapisów. W proponowanym kształcie mogą zostać wykorzystane w przyszłości przez władzę autorytarną jako jedno z narzędzi do na przykład tłumienia protestów, manifestacji i podporządkowanie sobie społeczeństwa siłą.
Bartłomiej Jabrzyk uważa również, że proponowane przepisy mogą być populistycznym działaniem władzy, ponieważ w odbiorze społecznym granicy należy bronić wszelkimi możliwymi sposobami. Zdaniem analityka w przekazie medialnym nie przebijają się jednak wystarczająco mocno informacje o zagrożeniach, jakie przepisy te mogą rodzić dla zwykłych obywateli.