– Bizon jest gatunkiem inwazyjnym. Stwarza zagrożenie dla gatunków żyjących w Polsce – takie stanowisko przedstawiła dzisiaj (wtorek, 30 lipca) Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Kielcach. Zgodnie z zaprezentowanym mediom oświadczeniem bizon-uciekinier powinien być jak najszybciej wyeliminowany z uwagi na swój szkodliwy wpływ na lokalne gatunki.
Jak informowaliśmy samiec bizona w nocy z 21 na 22 lipca uciekł z hodowli w Kurozwękach, w której był przetrzymywany po odłowieniu. Lech Buchholz, zastępca Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska – Regionalny Konserwator Przyrody poinformował, że obecnie nikt nie jest wstanie określić dokładnego miejsca oraz kierunku przemieszczania się zwierzęcia. Nie wiadomo także jaki jest jego stan oraz czy nadal żyje.
– Mając na uwadze obowiązujące przepisy i humanitarne traktowanie zwierząt w pierwszej kolejności podjęliśmy działania polegające na odłowieniu, transporcie i przetrzymaniu bizona w obiekcie izolowanym. Zawarliśmy w tym zakresie porozumienie z właścicielem stada bizonów w Kurozwękach – mówi.
– Bizon zagraża populacji żubra europejskiego, uratowanego w I poł. XX w. od całkowitego wymarcia. Zagrożenie ze strony bizona wynika m.in. z możliwości swobodnego krzyżowania się tych gatunków. Stada żubrów utrzymują się w niektórych regionach w stanie wolnym. Przykładowo w Lasach Janowskich. Położonych zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od granicy z województwem świętokrzyskim. Dlatego nasze działania muszą być zgodne z prawem i szybkie z uwagi na zagrożenie – dodaje.
Lech Buchholz stwierdził też, że poszukiwania zbiegłego bizona są utrudnione z uwagi na fakt, że Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska nie posiada własnych służb umożliwiających prowadzenia takich działań. Urzędnicy zaapelowali do mieszkańców regionu o przekazywanie wszelkich informacji na temat miejsca pobytu zwierzęcia.
– Ustawa o inwazyjnych gatunkach obcych przewiduje współdziałanie myśliwych i leśników w celu eliminacji takich gatunków ze środowiska przyrodniczego. Oba gatunki, mimo podobieństw, różnią się. Odłowienie i odizolowanie samca nie przyniosło oczekiwanych efektów, ponieważ uciekł z zagrody w której był przetrzymywany. Bizon był pobudzony i niebezpieczny. W tej chwili ponownie chcemy go odnaleźć. Kluczowe dla nas jest bezpieczeństwo żyjących niedaleko żubrów – podkreśla.
Iwona Kędzierska-Gębska, Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Kielcach zapewnia, że los bizona nie jest przesądzony. Wszystko zależy jednak od tego gdzie będzie przebywał i jakie zagrożenie może stwarzać.
– Będziemy dążyć do tego by w jak najlepszy sposób usunąć bizona ze środowiska naturalnego. Jednak obecnie nie jesteśmy w stanie jednoznacznie określić jak ta sytuacja dalej się rozwinie – ocenia.
Obecnie zwierzę jest poszukiwane przez leśników i myśliwych. Ponadto o sytuacji zawiadomiono lokalne samorządy. Ostatnim znanym miejscem przebywania bizona są Kurozwęki.
Jak informowaliśmy, Polski Związek Łowiecki odmówił odstrzału bizona, co zdaniem Lecha Buchholza koliduje z prawem. Teraz z powodu braku sygnałów o bytności zwierzęcia może się okazać, że sprawa rozwiązała się samoistnie, bo być może zwierzę zdechło.