Liczba pszczół w Polsce od lat rośnie, ale produkcja krajowego miodu spada, dlatego rynek potrzebuje importowanego miodu, by zaspokoić popyt i rozwijać branżę miodową – twierdzi Polska Izba Miodu. Według PIM mieszany miód „międzynarodowy” jest równie dobrej jakości, co krajowy.
Z danych Instytutu Ogrodnictwa, na które powołała się PIM, wynika, że w żadnym z województw tzw. wskaźnik napszczelenia nie znajduje się poniżej optymalnego poziomu, zaś w niektórych regionach jest on przekroczony nawet 3-4 krotnie. Negatywne skutki to między innymi zbyt mała dostępność pożywienia dla pszczół oraz zwiększone ryzyko rozprzestrzeniania się chorób.
– W Polsce jest niemal tyle samo rodzin pszczelich co w USA, które są ponad 30-krotnie większe od Polski – to pokazuje skalę przepszczelenia w naszym kraju – wskazał Przemysław Rujna z PIM.
Jak dodał, zwiększenie liczby pasiek działających w Polsce nie rozwiązuje problemu. W opinii Rujny sprowadzanie surowca i „komponowanie” mieszanek miodów jest konieczne.
Według szacunków Polskiej Izby Miodu mieszanki stanowią około 70 proc. produktów dostępnych w polskich sklepach, ale ich istotnym składnikiem jest miód pochodzący z krajowych pasiek. Jak dodano, wszystkie miody importowane do Unii Europejskiej, muszą przejść rygorystyczne badania jakościowe, którymi w Polsce zajmuje się Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Jak podała PIM, w 2023 roku na 1200 partii miodu importowanego zakwestionowano 5.
– Importowany miód przechodzi szereg bardzo skomplikowanych badań i nie różni się jakością od miodu produkowanego przez polskie pszczoły, a właściwie jest miodem znacznie dokładniej przebadanym niż alternatywny produkt dostępny w rynku tradycyjnym – wskazał Rujna.
Stowarzyszenie Polska Izba Miodu skupia przedstawicieli branży przetwórstwa miodu w Polsce. Podstawowe zadanie izby to reprezentacja interesów polskich przetwórców miodu. Szczegółowe cele działania PIM obejmują m.in. promowanie i zachęcanie do spożycia miodu i produktów pszczelich oraz wspieranie rozwoju rynku miodu.