„Rozbić katownię UB” – to tytuł filmu dokumentalnego, pokazującego akcję rozbicia kieleckiego więzienia, do której doszło w nocy z 4 na 5 sierpnia 1945 roku. Jego autorem jest Łukasz Kazek – dziennikarz, popularyzator historii, autor książek o tematyce historycznej, youtuber. To kolejne wydarzenie z naszego regionu, które pokazał na swoim kanale „Lukasz Kazek History Story”.
Wiedzę historyczną popularyzuje od wielu lat, ale jak podkreśla, zawsze wydarzenia z przeszłości stara się pokazać przez pryzmat zwykłego człowieka.
– Historia to nie tylko wielcy generałowie, wielkie bitwy, koronowane głowy, czy mężowie stanu. Historia to przede wszystkim opowieści naszych dziadków i babć. Ja za takimi opowieściami podążam, bo one są opowieściami ludzkimi. Dla mnie historia ma przede wszystkim twarz zwykłych ludzi, więc niekoniecznie interesuje mnie to, co myślał generał na pancerniku, ale już bardziej, co chodziło po głowie temu, który podkładał do kotła, aby ten pancernik mógł płynąć. Mniej więcej tak tę historię opowiadamy. Nie ma tam dat, nie ma zawiłości związanych z polityką, partami politycznymi, tylko jest to, co myślała wtedy ulica, park, czy człowiek, który w 1945 roku, wychodząc z mieszkania, zamykał je na klucz i nie wiedział, kiedy do niego wróci – tłumaczy.
Łukasz Kazek tak pokazuje historię, żeby widz po obejrzeniu filmu był bogatszy nie tylko w wiedzę o dawnych dziejach, ale wyciągnął ponadczasową naukę.
– Byłem na 90 urodzinach pani Niusi Horowitz-Karakulskiej. Jest to jedyna w Polsce żyjąca osoba z Listy Schindlera. Na świecie jest jeszcze 13 osób. Na tych urodzinach był też konsul niemiecki, naprzeciwko którego siedziałem. Powiedział, że to on organizuje te urodziny. Wyjaśnił, że każda osoba, która przychodzi do pracy w konsulacie – nie tylko dyplomata, ale także kierowca, czy sprzątaczka ma spotkanie z panią Niusią Karakulską. Przyznałem, że to zrozumiałe: holokaust, Schindler, itp. A on, że nie tylko o to chodzi. Chodzi też o to, by pokazać ludziom, że była możliwość wyboru. Oskar Schindler był członkiem NSDAP, był Niemcem Sudeckim, który witał Hitlera, był niemieckim fabrykantem, który zarabiał produkując rzeczy na front, ale ocalił 1000 ludzi. Jego kolega, księgarz z Wiednia Amon Göth też dokonał wyboru. Był katem w obozie w Płaszowie i go powiesili. Najważniejsze jest, żeby każdy zrozumiał, że zawsze można dokonać wyboru – podkreśla.
Dodaje, że konieczność wypełnienia rozkazu nie jest żadnym usprawiedliwieniem.
– Każdy z nas może dokonać wyboru i musi się liczyć z konsekwencjami, co staram się pokazać w swoich programach. Zwracam też uwagę na kolejną myśl, że musimy oceniać ludzi poprzez charakter, nigdy przez kolor skóry, narodowość, wyznanie, albo status społeczny. Oceniamy ludzi poprzez charakter i to jest najbardziej miarodajna, sprawiedliwa ocena. Po prostu są ludzie dobrzy i źli – mówi.
Ten sposób narracji trafia do odbiorców. Autorski kanał „Lukasz Kazek History Story”, który powstał w 2023 roku ma ponad 140 subskrybentów. Są filmy, które mają nawet ponad 500 tys. wyświetleń, choć nie każda opowieść z przeszłości cieszy się tak dużym zainteresowaniem.
Wśród widzów najliczniejszą grupą są ci w wieku, od 34 do 45 lat. Są także osoby z Wielkiej Brytanii, Holandii, z USA, z Australii, czy z Nowej Zelandii.
Zainteresowania Łukasza Kazka koncentrują się wokół II wojny światowej. Jego pierwszym źródłem wiedzy o tych czasach był dziadek.
– Wychowywał mnie dziadek, który był więźniem obozu koncentracyjnego Birkenau i dla niego wojna nigdy się nie skończyła. Takie same odczucia miała większość ludzi, których nagrywałem i których dzisiaj na tym kanale przedstawiam. W jego głowie ta trauma była cały czas. Ja słuchałem tych opowieści, jak pewnego rodzaju „bajek”. To nie może dziwić, bo kiedy miałem 8-9 lat nie bardzo rozumiałem, kto to jest obersturmbannführer, ale jak miałem 15 lat to już wiedziałem, co to był za człowiek. Że to ktoś taki, kto wodą mineralną mył ręce, a potem tymi rękoma mordował. W pewnym momencie wyobraźnia zaczęła drgać i wyszukiwać takich opowieści. Jeździłem też z dziadkiem na spotkania kombatantów, a tam byli ludzie, którzy mieli swoje historie – mówi.
Na kanale „Lukasz Kazek History Story” można też znaleźć opowieści z ziemi świętokrzyskiej. Jak wyjaśnia jego twórca, pierwszy film o Kielecczyźnie powstał dzięki wizytom u babci, która pochodzi z okolic miejscowości Parczówek (powiat opoczyński).
– Przy okazji przyjeżdżałem na ziemię konecką. W Końskich byłem wiele razy i wiele było historii opowiadanych w domu. Kiedy dostałem informację, że był ciekawy człowiek w Kielcach, jak Henryk Pawelec przeczytałem wszystkie informacje z nim związane. Pomyślałem, że to będzie pierwsza opowieść z Kielc. Przyjechałem w tamtym roku, nagrałem ją przy współpracy z Ośrodkiem Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej. Bardzo cenię sobie tę współpracę – podkreśla.
Łukasz Kazek ma pomysły na pokazanie kolejnych wydarzeń z historii naszego regionu. W planach ma także zaproszenie do Kielc miłośników swojego kanału.
– Myślę, że parę setek przyjedzie. Pomyślałem, żeby zrobić to w Kielcach, bo nakręciłem tu pięć odcinków, więc niech oni powędrują śladami tych historii: niech pójdą na Planty, gdzie powstał film „Krwawa plotka”, niech pójdą do OMPIO, gdzie powstawał „Egzekutor zdrajców” czy „Rozbić katownię UB”. Niech pojadą do Tokarni, gdzie kręciliśmy odcinek „Nasze babcie i prababcie”. Niech dotrą w te wszystkie miejsca, dotkną ich. Niech pojadą do Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie. Niech sobie idą tym szlakiem naszego kanału. Ale to nie tylko historia. Mogą też odwiedzić te miejsca, do których ja zaglądam prywatnie, kiedy jestem w Kielcach – mówi.
Wydarzenie to ma mieć związek z październikową premierą serialu „Tajemnice ziem odzyskanych”, który będzie pokazany na kanale telewizyjnym History (History Channel).
Natomiast nowe filmy na „Lukasz Kazek History Story” na youtubie pojawiają się we wtorki, o godz. 20.