Książki telefoniczne województwa kieleckiego z lat 60. i 70. XX wieku znów są poszukiwane. Jest nimi zainteresowane Muzeum Historii Kielc. Placówka zbiera stare egzemplarze bo to ciekawe, choć niedocenianie źródło wiedzy o przeszłości miasta.
Jak mówi Krzysztof Myśliński z Muzeum Historii Kielc, kilka dekad temu książka telefoniczna była powszechnym wydawnictwem, ale zanikła niemal zupełnie wraz z telefonią stacjonarną.
– Wychodziły co roku, wydawało je przedsiębiorstwo państwowe Poczta Polska, Telegraf i Telefon. Taki telefon zwykły, stacjonarny przez lata był obiektem marzeń bardzo wielu ludzi, choć dziś trudno sobie to wyobrazić. A książka telefoniczna dla każdego województwa była co roku odświeżana i zawierała masę informacji źródłowych, do których nie przywiązywaliśmy i nadal nie przywiązujemy uwagi – wyjaśnia.
Krzysztof Myśliński podaje przykład, jak można taką wiedzę z książki telefonicznej wykorzystać.
– Koleżanka przygotowuje audycję o salonie „Moda Polska” w Kielcach. Interesowało ją, kiedy ten salon został otwarty. To powinno być wiadomo, bo to było znaczące wydarzenie, porównywalne z dzisiejszym otwarciem galerii handlowej, ale się okazuje, nie pamiętamy tego i nie mamy książek telefonicznych z tego czasu, które pozwoliłyby sprawdzić, kiedy w tym lokalu, w którym pierwotnie był salon meblowy, pod tym adresem przy ulicy Sienkiewicza pojawia się „Moda Polska”. Książki były odświeżane co roku, więc mielibyśmy taką wiedzę – tłumaczy.
Książka telefoniczna była źródłem wiedzy o wielu miejscach: instytucjach, zakładach, gabinetach, organizacjach, itp.
– To jest taka suma danych o mieście, które poskładane sensownie, pozwalają nam wiele powiedzieć o historii różnych miejsc. A o tych współczesnych czasach, wbrew pozorom, często wiemy najmniej. Jest wiele rzeczy, których nawet codzienne gazety nie odnotowywały – dodaje historyk.
Muzeum Historii Kielc dysponuje kilkoma rocznikami książek telefonicznych. Krzysztof Myśliński wskazuje na jedną, szczególną.
– Nabyliśmy kiedyś do muzeum „Książkę telefoniczną Polski z wyłączeniem miasta stołecznego Warszawy” z roku 1935/1936. Są tam również Kielce. W tym czasie w naszym mieście było 1 tys. numerów telefonicznych, ale znajduje się tam także wiele intrygujących informacji. To nazwa, adres, nazwisko często bez podania, kto to jest, od razu budzi wyobraźnię, bo niby dlaczego pan starosta ma dwa telefony – zapisany jest i domowy i służbowy. Ale czy dziś udostępnialibyśmy oba? – pyta retorycznie.
Historyk zauważa, że książki miały krótki żywot, bo co roku pojawiały się nowe, bardziej aktualne. Dziś trudno je znaleźć, stąd apel pracowników Muzeum Historii Kielc.
– Napisaliśmy na facebooku taką prośbę, że jeśli ktoś ma taką książkę, nawet, jeśli ona jest poszarpana, niekompetentna, to my ją chętnie przyjmiemy, zadbamy o to, żeby już bardziej nie niszczała. To jest naprawdę wyjątkowe źródło, mówiące o codziennym życiu, o zmianach w przestrzeni, przyzwyczajeniach – podkreśla.
Krzysztof Myśliński zaznacza, że najtrudniej o książki z lat 50., 60. i 70. XX wieku, więc na tych muzeum szczególnie zależy.
– Ktokolwiek chciałby wspomóc muzeum książkami, proszę się nie zastanawiać w jakim są stanie, ważne, żebyśmy wiedzieli, z jakiego roku jest – zaznacza.
Książki można przenosić do muzeum, a o szczegóły można pytać pod numerem telefonu: 41 340 55 20.