Dużo emocji i pytań wokół Chemaru. Pracownicy boją się o utratę pracy, bo spółka ogłosiła upadłość. Wojewódzka Rada Dialogu Społecznego w Kielcach apeluje do Agencji Rozwoju Przemysłu, by podjęła działania, które uratują spółkę.
– Problem Chemaru ciągnie się od dłuższego czasu, co najmniej kilku lat – mówi Krzysztof Adamczyk, prezes zarządu spółki. I wylicza, dlaczego spółka znalazła się w trudnej sytuacji. To wieloletnie zaniechania, ale w ostatnich czasie przede wszystkim ceny prądu.
– Jesteśmy bardzo energochłonnym przemysłem i niestety ceny energii zaczęły nas zwyczajnie „zjadać”. Dziś potrzebujemy pieniędzy, by spłacić zadłużenie energii i wykorzystać je na inwestycje. Niewielkie, ale jednak umożliwiające nam funkcjonowanie – dodaje.
W sumie chodzi o około 20 mln zł. Tymczasem Krzysztof Adamczyk sam złożył do sądu wniosek o upadłość kieleckiej firmy. I podkreśla, że choć ma wizję i pomysły na rozwój firmy, bez pomocy finansowej ARP Chemar sobie nie poradzi.
– Złożyliśmy wniosek do ARP o dofinansowanie kwotą 23 mln zł, początkowo została ona przyjęta, jednak ostatnio eksperci stwierdzili, że zadłużenie jest tak potężne, że nie będziemy sobie w stanie poradzić. Potrzeba wciąż rozmów, nie ukrywam, że wciąż je prowadzę i broni nie składam – mówi.
Prezes zapewnia, że branża odlewnicza choć w ostatnim czasie podupadła, wciąż ma szanse na przynoszenie zysków.
– W najbliższym czasie PKP planuje potężne inwestycje, jesteśmy dzisiaj monopolistą na rynku, jeśli chodzi o pewne elementy. Mamy sygnały o bardzo dużych zleceniach na przyszłe lata, więc w temacie odlewnictwa moglibyśmy spokojnie kontynuować naszą działalność. Podjęliśmy też poszukiwania nowych form produkcji, m. in. konstrukcji stalowych, na które jest duże zapotrzebowanie na rynku – mówi.
Rozmowy zostały podjęte także z Polską Grupą Zbrojeniową, które są dla Chemaru pomyślne – spółka mogłaby pomóc m. in. poprzez produkcję wyposażenia armii.
Przedstawiciele ARP obecni na dzisiejszym posiedzeniu Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego odnieśli się częściowo do tych pomysłów, skupiając się bardziej na tym, jakie pieniądze już przeznaczyli na działalność spółki i jakie kroki podjęli w celu jej restrukturyzacji. Podkreślali, że mimo zastrzyków finansowych, sytuacja ekonomiczna wciąż jest trudna.
Podczas posiedzenia głos zabrał także wojewoda świętokrzyski Józef Bryk. Jak zapewnił, w sprawie Chemaru toczą się rozmowy także w Ministerstwie Aktywów Państwowych z podsekretarzem stanu Jackiem Bartmińskim.
O przyszłość Chemaru i możliwość jego dokapitalizowania chcieliśmy zapytać po posiedzeniu obecnego na nim Bartosza Strąkowskiego, dyrektora biura inwestycji kapitałowych w ARP, który jednak oddelegował nas do biura marketingu firmy. Od ARP otrzymaliśmy z kolei odpowiedź z prośbą o cierpliwość.
– Nasze stanowisko w tej sprawie przedstawimy wkrótce – czytamy w odpowiedzi.
Chemar to kieleckie przedsiębiorstwo z 70-letnim stażem, które zajmuje się dziś głównie odlewnictwem staliwa. Obecnie w Chemarze zatrudnionych jest około 140 osób. W szczytowym okresie działalności, w 1973 roku w spółce pracowało 5416 osób.