Jego historia sięga XVIII wieku, miał burzliwe dzieje, zapisał piękną kartę w czasie II wojny światowej. O dworku Laszczyków, bo o nim mowa, wiele wiadomo, ale budynek wciąż skrywa niejedną tajemnicę. O pomoc w ich odkryciu proszą badacze z Muzeum Wsi Kieleckiej.
Damian Kozłowski z działu badań etnograficznych Muzeum Wsi Kieleckiej w swojej opowieści cofa się do 1788 roku, kiedy został zawarty kontrakt między dziekanem Kolegiaty Kieleckiej, ks. Jerzym Dobrzańskim, a Jakubem Jaworskim – ostatnim starostą biskupim.
– Na mocy tego kontraktu część posesji dziekana miała być wydzierżawiona na 50 lat. Na tej posesji Jakub Jaworski wzniósł obiekt, znany wśród kielczan przez nazwisko późniejszych właścicieli, czyli Laszczyków. Na posesji zostały postawione także budynki gospodarcze – mówi.
Dziedziczona dzierżawa
Według opisów archiwalnych z 1838 i 1848 roku drewniany, parterowy budynek dworku został zbudowany z modrzewia, na podmurowaniu z cegły palonej i z kamienia na wapno. Od ogrodu do części drewnianej dobudowane były dwa kamienne lamusy. Dworek został nakryty wysokim czterospadowym łamanym dachem, krytym pojedynczym gontem, poprzedzony z frontu gankiem, za którym znajdowała się ciemna sień. W skład budynku wchodziły cztery pokoje.
Wróćmy jednak do XVIIII wieku. Jakub Jaworski zmarł w 1792 roku.
– Jego żona, która znalazła się w trudnej sytuacji finansowej, chciała zabezpieczyć byt swoich dzieci. W Kolegiacie Kieleckiej starała się wyprosić, by po jej śmierci dzierżawa mogła przejść na najmłodszą córkę, Annę. Tak też się stało. Kapituła kolegiaty wyraziła na zgodę w 1817 roku. Natomiast żona Jakuba Jaworskiego zmarła rok później, w 1818 roku. Córka mogła używać posesji – budynku oraz zabudowań gospodarczych do 1838 roku. Nauczona doświadczeniem matki, także zaczęła czynić starania, by przedłużyć prawo dzierżawy. Udało się. Otrzymała przywilej korzystania z tego dożywotnio, a zmarła w 1866 roku – mówi Damian Kozłowski.
Ale Anna mieszkała w Kakoninie, natomiast dworek, jego pomieszczenia zostały zaadaptowane na pomieszczenia mieszkalne i były wynajmowane.
– Dla dworku to nie był korzystny czas, ponieważ zarówno on, jak i pomieszczania gospodarcze były zaniedbane. Najemcy w pewnych kwestiach nie dogadywali się z sąsiadami, więc pojawiały się skargi. Bardzo ciekawe dokumenty mówiące o tym okresie, znajdują się w Archiwum Diecezjalnym w Kielcach – mówi badacz z Muzeum Wsi Kieleckiej.
Nowy rozdział w historii budynku
W 1866 roku o prawo wydzierżawienia dworku wystąpiła Justyna Lewandowska. Dostała zgodę od Kapituły Kieleckiej, ale sprzeciwił się temu rząd gubernialny kielecki, uzasadniając swoje stanowisko tym, że umowa została zawarta już po najwyższym ukazie, na mocy którego wszystkie majątki duchownych zostały skonfiskowane, a ta posesja należała do majątku duchowieństwa.
Justyna Lewandowska nie odpuszczała i ostatecznie w 1882 roku mogła wykupić posesję. Stałą się jej właścicielką.
– W 1904 roku Justyna Lewandowska umiera, a posesja przechodzi na jej spadkobierców – dzieci, a potem wnuki. Oni postanowią, w 1911 roku sprzedać posiadłość Kazimierzowi i Julii Laszczykom. Tak otwiera się kolejny, prawie 60-letni rozdział w dziejach dworku – zaznacza Damian Kozłowski.
Laszczykowie w 1913 roku chcieli wyburzyć bardzo charakterystyczne ogrodzenie, które do dziś znajduje się przed dworkiem, nakryte daszkiem z gontu. W tym miejscu miała powstać kamienica. Wybuch I wojny światowej w 1914 roku położył kres tym planom.
– W okresie międzywojennym zaszły zmiany na terenie posesji. Wspominane wcześniej budynki gospodarcze, wśród których znajdowały się stajnia, wozownia, bardzo okazała oficyna – duży budynek, wielkością podobny do dworku, który stał przy ogrodzeniu, zostały wyburzone. Można je jeszcze tylko zobaczyć na zdjęciach archiwalnych, pochodzących z tego okresu – mówi.
Wojenne i powojenne dzieje
Damian Kozłowski zwraca uwagę, że w czasie II wojny światowej dworek i rodzina Laszczyków chlubnie zapisały się na kartach historii, ponieważ w dworku odbywały się tajne komplety, było archiwum, ukrywane były osoby, które działały w konspiracji.
– W 1945 roku sam obiekt uległ zniszczeniu. Jeden z pocisków trafił w dach. Po zakończeniu wojny rodzina Laszczyków próbowała sama odnowić budynek, ale nie zrobiła tego dobrze, ponieważ w kolejnych latach podmakał. Konieczne były następne prace remontowe, które były wykonywane, ale hipoteka dworku została obciążona. W 1973 roku posesja została przejęta przez Skarb Państwa. Spadkobiercy Laszczyków dostali odszkodowanie – wyjaśnia.
W 1962 roku dworek został wpisany do rejestru zabytków, bo już wówczas była świadomość wielkiej wartości budynku.
– W 1972 roku obiektem zainteresowało się Polskie Radio, które od lat 50. XX wieku miało swoją siedzibę w pałacyku obok, nazywanym willą dyrektora gimnazjum. Rozgłośnia potrzebowała więcej miejsca i obok położony dworek mógł spełnić jej wymagania. Planów jednak zaniechano – dodaje pracownik Muzeum Wsi Kieleckiej.
Dworek stał pusty, był dewastowany, niszczał. W 1976 roku został przekazany Zakładowi Opieki Zdrowotnej, który utworzył w nim dzienny dom pobytu dla emerytów.
– ZOZ funkcjonował tu przez 10 lat. W 1988 roku zapadła decyzja o przekazaniu dworku Muzeum Wsi Kieleckiej, które do tej pory jest jego właścicielem. Wtedy zostały tam urządzone pracownie etnograficzne, pomieszczenia administracyjne, ale też przestrzeń wystawiennicza, w której odbywały się wystawy czasowe. Remonty przeprowadzone w ostatniej dekadzie praktycznie już w pełni zaadaptowały parter dla celów wystawienniczych. W ostatniej sali znajduje się ekspozycja stała i prezentuje gabinet Kazimierza Laszczyka. Jest na niej wiele cennych, oryginalnych eksponatów, związanych z rodziną Laszczyków. W pozostałych salach są wystawy czasowe – opisuje.
Współczesny dworek
Dworek nieustannie wymaga opieki. Prace przy nim są sukcesywnie prowadzone. Niedawno zakończył się remont ogrodzenia, ale jak zapowiada Damian Kozłowski, w najbliższych miesiącach rozpocznie się remont budynku. To okazja, by jeszcze bliżej poznać ten obiekt, bo nie wszystko o nim wiadomo.
– Cały czas jest wiele plam odnoszących się do historii dworku, jego mieszkańców. Dlatego podjęliśmy decyzję o rozpoczęciu badań naukowych, które mają odsłonić wiele tych nieznanych faktów z jego dziejów. To, co ustalimy, przedstawimy w minimonografii. Chcemy także wykonać wystawę i towarzyszący jej katalog. Może uda się też zrealizować film dokumentalny o dworku Laszczyków – zapowiada.
Jeden z rozdziałów publikacji ma być poświęcony wspomnieniom mieszkańców, ponieważ miejsce, w którym się dworek znajduje, a więc wzgórze katedralne, inaczej nazywane wzgórzem zamkowym sprawiało, że obiekt ten był znany wśród kielczan.
– Wiele osób pamięta jeszcze rodzinę Laszczyków, żyją jeszcze pracownicy ZOZ-u i przechowują w swojej pamięci różne relacje na temat dworku. Z kolei od końca XX wieku budynek był udostępniany do zwiedzania, było tu wiele ciekawych inicjatyw, wystaw. Ta bogata historia wcześniejsza i ta bardziej współczesna inspiruje nas, by porozmawiać z kielczanami i dowiedzieć się jeszcze więcej na temat tego ciekawego, XVIII-wiecznego obiektu – przyznaje.
Osobiście, telefonicznie, mailowo
Cenne jest każde wspomnienie.
– Każde, nawet takie, które wydawałoby się trywialne, jest bardzo istotne. Zapraszamy wszystkich do współpracy z nami. We wtorek, 27 i w czwartek, 29 sierpnia w dworku Laszczyków, w godz. 11.00-15.00 będzie czekał na państwa pracownik, z którym będzie można porozmawiać, opowiedzieć mu swoją historię, dotyczącą dworku. Może ktoś z państwa znał jego mieszkańców lub lokatorów. Więc zapraszamy serdecznie – zachęca.
Kto nie będzie mógł pojawić się osobiście w tych terminach może też spisaną historię zostawić w dworku Laszczyków w dogodnej dla siebie porze. Wspomnieniami można się też podzielić dzwoniąc pod numerem telefonu: 41-315-41-71 wew. 108 lub pod adresem mailowym: d.kozlowski@mwk.com.pl.