– Nikt nie musi obawiać się o zatrudnienie. Nie będzie rozwiązań umów w żadnej szkole – zadeklarował na antenie Radia Kielce zastępca prezydenta Kielc, Bartłomiej Zapała.
Obawa o redukcję etatów pojawiła się dlatego, że w szkołach ponadpodstawowych po rekrutacji uzupełniającej zostało 137 wolnych miejsc z 2300 przygotowanych. Jak dodaje Bartłomiej Zapała, na liczbę etatów wpływ mogło mieć także zamieszanie wywołanie kilkoma czynnikami, takimi jak likwidacja jednego z obowiązkowych przedmiotów czy niż demograficzny.
– Pojawiło się pewne zamieszanie związane z decyzjami Ministerstwa Edukacji Narodowej dotyczącymi likwidacji przedmiotu Historia i Teraźniejszość. Ten przedmiot będzie kontynuowany wśród uczniów, którzy rozpoczęli go w pierwszej klasie szkoły ponadpodstawowej. Jest to cykl dwuletni i będzie dokończony. Natomiast pierwszoklasiści, którzy rozpoczynają edukację w tym roku szkolnym, to tego przedmiotu nie będą mieli. Dlatego godzin jest mniej i w związku z tym w szkołach dochodziło do pewnych przesunięć. Jednak nie wiązało się to z koniecznością rozwiązania umowy z jakimkolwiek nauczycielem – nadmienia.
Jeśli chodzi o rekrutację prezydent ocenia, że mimo wolnych miejsc jest to dobry wynik, biorąc pod uwagę, że mierzymy się z kryzysem demograficznym. Liczba dzieci, które wchodzą do systemu edukacji zmniejszyła się o 530.
– W tym roku mierzymy się też z reformą edukacji, która była wdrażana, a później z niej zrezygnowano. Chodzi o ten moment, kiedy część sześciolatków była zobowiązana do pójścia do szkoły i pojawili się wcześniej w systemie edukacji. Druga część sześciolatków zaczęła edukację zgodnie z rocznikami. Wtedy doszło do zachwiania tego procesu i w jednym roku pojawiło się więcej dzieci, a w innym mniej – dodaje.
Dla Kielc to były bardzo pracowite wakacje, ponieważ w wielu szkołach zostały prowadzone remonty, w niektórych placówkach one cały czas trwają. Bartłomiej Zapala deklaruje, że wszyscy uczniowie kieleckich szkół podstawowych i ponadpodstawowych oraz przedszkolaki będą mogli pojawić się w swojej placówce edukacyjnej z początkiem roku szkolnego. Wiele obaw o powrót uczniów do szkolnych ławek wzbudzał trwający remont w Szkole Podstawowej nr 4.
– Rozmawiałem z rodzicami uczniów Szkoły Podstawowej nr 4 i wiem, że pojawiły się pewne obawy o to czy ich dzieci będą przesunięte do innych szkół. Zapewniam, że nic takiego nie będzie miało miejsca – podkreśla.
Budynek szkoły pochodzący z 1912 roku wymagał gruntowej przebudowy. Jak dodaje prezydent – mamy do czynienia nie tylko z remontem placówki, ale także z rozbudową.
– Jeśli chodzi o Szkołę Podstawową nr 4 to pierwsze dwa tygodnie będą funkcjonowały na nieco innych zasadach. Na sześć istniejących tam oddziałów, dwa z nich są jeszcze remontowane i będą oddane do użytkowania do 15 września. Dlatego do tego czasu zajęcia będą odbywały się w trybie zmianowym – dodaje.
Prezydent podkreśla, że miasto nie planuje wdrożenia zmian w strukturze organizacyjnej szkół. Niektóre modyfikacje będą miały jedynie symboliczny charakter. Tak jest w przypadku miejskiego standardu żywieniowego.
– W tej chwili rozpoczynamy zmiany od wspólnej stawki za żywienie na etapie żłobkowym, przedszkolnym i szkół podstawowych. Docelowo byśmy chcieli, aby ten standard żywieniowy wiązał się także ze wspólną platformową zakupową. Dzięki temu każda ze szkół nie będzie musiała kupować oddzielnie pożywienia, czyli tzw. „wsadu do kotła” i dzięki temu będzie można generować oszczędności. Jeśli w żłobkach mamy opłatę 14 zł, a w szkołach podstawowych będzie to 7 zł, to dzięki wspólnym zakupom być może będziemy mogli obniżyć te koszty lub sprawić, że posiłek będzie przygotowywany z lepszych surowców – zaznacza.
Jak podkreśla prezydent, dzięki takim rozwiązaniom powinno się udać poprawić standard żywieniowy i być może zwiększy się liczba uczniów, którzy skorzystają z posiłków.