Szczątki niemieckiego bombowca Heinkla He 111 z okresu II wojny światowej znalezione w ubiegłym roku przez pasjonatów na polu w Krzcinie w gminie Koprzywnica trafią do Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie. Zgodę na to wydał Świętokrzyski Konserwator Zabytków.
Jako pierwsze do muzeum pojechały działka – karabiny, które były w depozycie policji. Kolejne elementy samolotu trafiać będą do Dęblina systematycznie, przez cały wrzesień, To dlatego, że zabytków jest dużo, a niektóre z nich jak np. dwa silniki i duże fragmenty bombowca stanowią spore wyzwanie logistyczne dla transportu – powiedział Krzysztof Pitra z Grupy Eksploracyjno-Historycznej Wisła.
Dodał, że wśród eksponatów są rzeczy osobiste po załodze bombowca np. dwa nieśmiertelniki należące prawdopodobnie do pilota i do obserwatora, dwie obrączki, zegarek nawigatora, dwa łańcuszki kobiece.
Samolot został zestrzelony najprawdopodobniej 8 sierpnia 1944 roku przez żołnierzy radzieckich. Następnie wzbił się z impetem w górę, po czym runął na ziemię tworząc głęboki lej. Pozostałości bombowca rozsypały się na kilkanaście metrów wokół tego miejsca. Z przekazów miejscowej ludności wynika, że żołnierze Armii Czerwonej kazali mieszkańcom uprzątnąć ten teren i wszystko złożyć w leju. Podczas poszukiwań w tym miejscu znaleziono także ludzkie szczątki.
Bombowiec Heinkel He 111 ważył siedem ton i mógł przewozić tysiąc kilogramów bomb.