Kolejny nieoczekiwany zwrot akcji w kieleckiej Radzie Miasta. Podczas czwartkowej sesji (29 sierpnia) radni większością głosów zdecydowali o odwołaniu Marcina Stępniewskiego z funkcji wiceprzewodniczącego rady miasta Kielce. Powodem tej decyzji miały być słowa, jakie szef klubu Prawa i Sprawiedliwości wypowiedział na temat radnej Natalii Rajtar.
Przypomnijmy, że sprawa dotyczy publicznej rezygnacji z członkostwa w klubie PiS, jaką podczas dzisiejszych (29 sierpnia) obrad ogłosiła Natalia Rajtar. Powodem miało być poparcie przez nią przygotowanej przez władze miasta uchwały w sprawie podniesienia stawek podatku od nieruchomości. Uchwała została podjęta, a głosy przeciw oddali jedynie radni PiS. Marcin Stępniewski określił radną mianem zhańbionej, politycznej oszustki.
Jedną z osób, które podpisały się pod wnioskiem w sprawie odwołania Marcina Stępniewskiego z funkcji wiceprzewodniczącego rady miasta był Wiktor Pytlak. Radny z klubu Koalicji Obywatelskiej zapewnia, że inicjatywa w żadnym wypadku nie ma charakteru politycznego.
– Jako grupa radnych nie zgadzamy się z takimi standardami. To zachowanie było niesmaczne i przekroczyło wszelkie granice. Apelowałem też, by radny przeprosił Natalię Rajtar. Jednak zabrakło tu refleksji – ocenia.
Radny KO dodaje, że w prezydium rady miasta Kielce wciąż jest miejsce dla przedstawiciela klubu PiS.
– Od zawsze było tak, że każdy klub zasiadający w radzie miasta miał swojego reprezentanta w prezydium. W tej chwili pozostawiamy radnym PiS decyzję o tym, kogo powołają na tę funkcję w miejsce Marcina Stępniewskiego. Pod wnioskiem podpisała się grupa radnych. W żadnym wypadku nie jest to działanie polityczne któregoś z klubów. Oficjalnie swoje podpisy złożyło 6 osób. Jednak oburzonych było o wiele więcej – tłumaczy Wiktor Pytlak.
Sprawę całkowicie inaczej ocenia sam zainteresowany. Marcin Stępniewski w rozmowie z Radiem Kielce wprost stwierdza, że radni Koalicji Obywatelskiej wraz ze swoimi koalicjantami z klubu Perspektywy kierowali się interesem politycznym. Z kolei przedstawiane przez nich wyjaśnienia były jedynie pretekstem do odwołania go z funkcji wiceprzewodniczącego rady miasta. Ocenił, że dzisiejszym głosowaniem przenieśli spory parlamentarne na forum rady miasta.
– Prawdopodobnie wynika to z tego, że moje trudne pytania czy niejednokrotnie odmienne opinie, komentarze czy przemyślenia stojące w kontrze do wypowiedzi pani prezydent Agaty Wojdy powodowały, że nie byłem wygodnym wiceprzewodniczącym. KO znalazła dzisiaj pretekst tylko dlatego, że nazwałem pewne rzeczy po imieniu. Można to różnie interpretować. Nie zmienia to jednak faktu, że i tak bym je powtórzył, jeśli jest taka potrzeba – podkreśla.
Marcin Stępniewski dodaje, że klub PiS nie zaproponuje nikogo, kto miałby go zastąpić w prezydium rady miasta.
– Taka jest nasza decyzja. Z kolei ja nadal pozostaję przewodniczącym klubu PiS i wciąż będę pracował na rzecz Kielc. Choć jest to w tej chwili bardzo trudne, zwłaszcza w obliczu takich sytuacji, jakie miały miejsce dzisiaj. Bez wątpienia w Kielcach wprowadzane są standardy rodem z parlamentu. Można było tego oczekiwać. Nie sądziłem, że nastąpi to tak szybko – komentuje.
W tajnym głosowaniu za odwołaniem Marcina Stępniewskiego z funkcji wiceprzewodniczącego rady miasta Kielce głos oddało 15 radnych. Z kolei 9 rajców było przeciw. Od głosu wstrzymała się jedna osoba.