Słowianie i Wikingowie będą w najbliższy weekend (7 i 8 września) stacjonować w Bobrzy (gm. Miedziana Góra) przy ruinach zakładu wielkopiecowego. Będą turnieje, kramy z rękodziełem, ale zostanie także rozegrana prawdziwa bitwa.
Już po raz 21. odbędzie się Piknik Klubu Historycznego HIRD. Jak mówi Michał „Mord” Bednarski, członek HIRD-u, odpowiedzialny za szkolenie wojów na wydarzenie zgłosiło się ponad 100 uczestników z całej Polski: Poznania, Katowic, Łodzi, Warszawy.
– Staramy się co roku, we wrześniu zaznajomić nie tylko młodzież, ale również wszystkich chętnych z początkami państwa polskiego, z wczesnym średniowieczem, z kontaktami Słowian z Wikingami – wyjaśnia.
Michał Bednarski dodaje, że ta historia jest pasjonująca, ale mało znana.
– Pewne jest, że Mieszko I oraz Bolesław Chrobry wynajmowali Wikingów jako najemników. Pewnym jest też to, że Mieszko I miał córkę, którą my nazywamy Świętosławą, a Wikingowie nazywają Sygrydą Storradą, gdyż wydał ją najpierw za króla Szwecji, Eryka, po jego śmierci została żoną Swena – władcy Danii, a później jej synowie władali Szwecją, Norwegią, Danią, a Kanut podbił Anglię. Dlatego Świętosława nazywa jest Matką Królów, o czym się w szkole w ogólnie nie uczymy. Mało tego. Bolesław Chrobry, jako dobry wujek, podarował swojemu siostrzeńcowi Kanutowi kilkuset zbrojnych, żeby mógł na tę Anglię najechać i ją podbić, więc byliśmy w Anglii już tysiąc lat temu – podkreśla.
Wydarzenie rozpocznie się w sobotę, 7 września, o godz. 13. Tego dnia odbędzie się bitwa midgard. Jak tłumaczy Michał Bednarski, to zabawa dla odtwórców, która łączy w sobie elementy polityki i starcia zbrojnego.
– Chodzi o to, aby sprawdzić, która drużyna lepiej sobie radzi z odtwarzaniem pewnych elementów wojny. Każda duża ekipa, która posiada odpowiednią liczbę wojów, może ustalić teren na mapie Polski i stolicę, których broni. To jest taki umowny teren. Jakiś czas temu drużyna z Raciborza wypowiedziała nam wojnę, twierdząc, że ich piwo raciborskie jest lepsze niż nasz majonez kielecki. Nie mogliśmy takiej potwarzy zostawić bez odpowiedzi i przyjęliśmy ich wypowiedzenie bitwy – wyjaśnia genezę konfliktu.
Postawienie umownego grodu to początek.
– Dodatkowo musimy też zadziałać politycznie, czyli kontaktować się z innymi drużynami i próbować je przekabacić na naszą stronę – coś im obiecać, wesprzeć ich w kolejnych wyprawach. To jest właśnie ten element polityki, dyplomacji wczesnego średniowiecza. Podobnie robią koledzy z Raciborza. Wyjątkowo w tej bitwie udział wezmą łucznicy, ale będzie bezpieczne – zapewnia rekonstruktor.
Niedziela upłynie pod znakiem pikniku. Wojowie zgromadzeni w Bobrzy otrzymają śniadanie, które przygotuje „Mord”. Będzie to jajecznica w różnych odmianach. Natomiast o godz. 13 rozpocznie się część dla gości.
– Potem będzie otwarcie wioski, przestawienie drużyn, które przyjechały, wystawieniem kramów z biżuterią, torebkami. Będą tkaczki ze swoimi krajkami, czyli paskami z wełny. Będzie turniej łuczniczy, który poprowadzi drużyna z Tarnowa, turniej o miecz jarla Zbigniewa. Będzie możliwość spróbowana kuchni średniowiecznej, postaramy się, żeby koleżanki coś na żywo przyrządziły. W zeszłym roku jedna z nich robiła „gałganek”, czyli takie ciasto z dużej liczby jajek, mąki i bakalii, gotowane. Długo powstawało, ale bardzo szybko zniknęło, bo bardzo smakowało gościom. Zapowiedział się księgarz, który będzie miał dużo literatury na temat wczesnego średniowiecza, Wikingów i Słowian oraz wierzeń z tamtych czasów. Każdy pasjonat, miłośnik historii znajdzie coś dla siebie – wymienia.
Udział w wydarzeniu jest bezpłatny.