To działanie sprzeczne z traktatami, z duchem Schengen i współpracy europejskiej – powiedział w środę rzecznik MSZ Paweł Wroński odnosząc się do decyzji Berlina ws. tymczasowych kontroli na niemieckich granicach. Podkreślił, że najpierw trzeba doprowadzić do konsultacji z sąsiadami Niemiec.
Minister Spraw Wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser zapowiedziała w poniedziałek, że od 16 września ruszą tymczasowe kontrole na wszystkich granicach lądowych Niemiec, które mają potrwać początkowo sześć miesięcy. Premier Donald Tusk ocenił we wtorek, że jest to „de facto zawieszenie strefy Schengen na dużą skalę”. Zapowiedział, że Polska zwróci się do innych państw, których dotyczy decyzja Berlina, o pilne konsultacje ws. działania na forum europejskim.
Wroński pytany w TVP Info, czy pojawił się już konflikt w sprawie przywrócenia tymczasowych kontroli na niemieckich granicach oraz jakie działania podejmie MSZ, powiedział, że „w zasadzie wypowiedź premiera Donalda Tuska dotycząca działania Niemiec jest zarazem zapowiedzią, w jaki sposób te działania zostaną przeprowadzone”.
Wroński zauważył też, że bardzo szybko na decyzję Niemiec zareagowała na przykład Austria. Jak podkreślił, trzeba najpierw doprowadzić do zapowiedzianych konsultacji z sąsiadami Niemiec i „wówczas, jak to dobrze wiadomo w relacjach unijnych, ważne jest współdziałanie wielu państw”.
– Ocena wydaje się jasna. Jest to działanie sprzeczne z traktatami, z duchem Schengen i współpracy europejskiej – zauważył Wroński.
Według niego, decyzja Niemiec wynika przede wszystkim z sytuacji politycznej w tym kraju, poczucia zagrożenia ze strony skrajnej prawicy, a także polityki niemieckiej, która była „taką polityką dotyczącą migracji od ściany do ściany, raz wpuszczamy, raz wypuszczamy”.
Jak podkreślił, Donald Tusk powiedział to w sposób dobitny na naradzie kierowników placówek dyplomatycznych.