Mnóstwo kielczan, w tym urzędnicy ratusza zdecydowało się oddać w piątek (13 września) krew. Jej zapasy są obecnie minimalne.
Darem życia można było się podzielić w mobilnym punkcie, który stanął na Rynku. Zdecydowali się na to pani Karina oraz pan Wojciech.
– Jestem zasłużonym honorowym dawcą od około 10 lat. Dzielenie się krwią moim zdaniem jest bardzo ważne. Sama zorganizowałam taką akcję na osiedlu KSM – powiedziała pani Karina.
– Mobilne punkty ułatwiają wielu osobom wzięcie udziału w takiej akcji. Zwykle oddaję krew stacjonarnie, ale w tym przypadku często można trafić na dużą kolejkę. Z kolei w mobilnych punktach można to zrobić o wiele szybciej – ocenił pan Wojciech.
Jedną z inicjatorek akcji była Agata Wojda, prezydent Kielc.
– Jest to inicjatywa, która daje nam poczucie robienia czegoś dobrego, ale przede wszystkim pod względem praktycznym bardzo potrzebna. Krwi brakuje, a nigdy nie wiadomo kiedy będziemy jej potrzebować. Dlatego trzeba umieć podzielić się tym najcenniejszym darem – przekonywała.
Jacek Karwicki, kierownik działu dawców i pobierania w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Kielcach powiedział, że problemy z niedostatecznymi zasobami krwi wynikają z postępujących zmian demograficznych. Jest coraz więcej schorowanych seniorów, którzy wymagają przetaczania krwi.
– Tymczasem baza krwiodawców nie ulega znaczącemu powiększeniu. Na obsługiwanym przez nas terenie znajduje się ponad 20 szpitali. Dodatkowo mamy duże centrum onkologii, które zaopatruje w krew około 2 mln ludzi. Dlatego zapotrzebowanie na krew jest stale duże – podkreślał
Obecnie brakuje krwi każdej grupy.