Ministerstwo Edukacji Narodowej planuje wprowadzić do szkół nowy przedmiot. Będzie to edukacja obywatelska, która ma w pewnym zakresie zastąpić historię i teraźniejszość, wycofywaną ze szkół przez resort edukacji.
Piotr Łojek, świętokrzyski kurator oświaty podkreśla, że nowy przedmiot będzie w sposób praktyczny uczył wiedzy na temat współczesnego świata i postaw obywatelskich.
– Założenia są takie, że uczniowie w trakcie nauki będą musieli zrealizować projekt edukacyjny, ale także wziąć udział w 4 wydarzeniach, które sobie wybiorą z przygotowanej puli. To może być zbiorka publiczna, wolontariat, spotkanie z radnym czy udział w jakimś wydarzeniu patriotycznym – informuje kurator.
Maria Bednarska, nauczyciel historii i wiedzy o społeczeństwie oraz konsultant w Świętokrzyskim Centrum Doskonalenia Nauczycieli widzi duże korzyści związane z wprowadzeniem edukacji obywatelskiej do szkół. Przede wszystkim młodzi ludzie zrozumieją, że ich decyzje i wybory mają często większe znaczenie niż myślą. Nauczą się też, jak działa współczesny świat, poznają zagrożenia, z którymi mogą się zetknąć.
– Sens cały tkwi w tym, aby ten młody człowiek był aktywny. Żeby zaangażował się w działania na terenie szkoły czy lokalnego środowiska. Ważne, by nauczył się rozpoznawać fake newsy. Mamy takie czasy, że nieprawdziwych informacji w sieci jest wiele, trzeba wiedzieć, jak poznać co jest prawdą – mówi konsultantka.
Maria Bednarska uważa, że nowy przedmiot będzie dużym wyzwaniem dla szkół i nauczycieli. Z kilku powodów – nauczyciele będą musieli oddzielić swoje sympatie polityczne od treści zajęć. Po drugie szkoła będzie musiała tak zorganizować czas, aby uczniowie nie tracili innych lekcji na przykład matematyki czy języka polskiego.
– Na spotkanie radnym, czy inne aktywności nie wystarczy 45 minut lekcji. Jak to zrobić organizacyjnie, żeby nauczyciel mógł z uczniami wyjść na kilka godzin? – zastanawia się Maria Bednarska.
Edukacja obywatelska ma pojawić się w planie lekcji szkół ponadpodstawowych już od września przyszłego roku.