W Sielpi strażacy ratowali rannych harcerzy, którzy ucierpieli wskutek nawałnicy i pożaru, jednocześnie pomagając wydostać się pasażerom samochodu wiszącego na skarpie nad zalewem – to na szczęście tylko scenariusz ćwiczeń koneckich strażaków.
Mariusz Czapelski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Końskich powiedział, że w ćwiczeniach udział brało kilkudziesięciu strażaków z państwowej i ochotniczej straży pożarnej. Przygotowano dla nich scenariusze dwóch niebezpiecznych zdarzeń na południu zalewu w Sielpi. Strażacy nie znali wcześniej scenariusza, dzięki czemu kierownictwo mogło przetestować ich refleks i umiejętności.
– W jednym scenariuszu dwa samochody zawiesiły się na skarpie nad rzeką Czarną przy moście w Sielpi. A drugi scenariusz dotyczył harcerzy rannych po burzy. Strażacy muszą ich podzielić na tych, którzy potrzebują pomocy na miejscu i tych, których należy przetransportować do szpitala – opowiada Mariusz Czapelski. Dodaje, że w tym zdarzeniu było wielu rannych i kiedy strażacy byli zajęci ratowaniem poszkodowanych, dostali sygnał, że niedaleko doszło do drugiego zdarzenia, tym razem drogowego.
– W pierwszym epizodzie skupiamy się na ratownictwie medycznym, przypominamy sobie jak opatrywać rany. W drugim skupiamy się na ratownictwie drogowym, mamy ciężki samochód ratownictwa drogowego z Ostrowca Świętokrzyskiego i będziemy starali się jak najlepiej zrealizować oba epizody – opowiada.
Mariusz Czapelski wyjaśnia, że strażaków z powiatu koneckiego egzaminowali strażacy z innych jednostek. To inni wskażą błędy, nad którymi trzeba będzie popracować, by w przyszłości do nich nie dopuścić. Akcję prowadzono pod kryptonimem „Harcerze 2024”.