Ochrona osób zgłaszających naruszenie prawa w miejscu pracy, to główne założenie ustawy o ochronie sygnalistów, która 25 września weszła w życie. Jej zapisy obligują firmy prywatne i podmioty publiczne, zatrudniające co najmniej 50 osób do ustanowienia procedury zgłaszania takich zdarzeń. Z obowiązku tego zwolnione są jedynie jednostki organizacyjne gmin lub powiatów, liczące mniej niż 10 tys. mieszkańców.
Radca prawny Wojciech Stachowicz-Szczepanik wyjaśnia, że mianem sygnalisty określa się osobę, która zgłasza działania niezgodne z prawem lub mające na celu obejście prawa.
– Zgłoszenie takich działań nie może się wiązać z poniesieniem jakichkolwiek konsekwencji przez zgłaszającego. Gdyby było inaczej to sens całej ustawy byłby wypaczony, bo sygnaliści baliby się zgłaszać nieprawidłowości – wyjaśnia.
Wojciech Stachowicz-Szczepanik dodaje, że jeśli dojdzie do sytuacji kiedy na przykład pracodawca będzie mścił się na sygnaliście, ten będzie mógł wystąpić z roszczeniem o zadośćuczynienie lub odszkodowanie. Prawnik podkreśla, że lista nieprawidłowości jakie można zgłaszać jest bardzo obszerna.
– To między innymi bardzo szeroko pojęta działalność związana z zamówieniami publicznymi, oferowanymi produktami czy usługami a także z zakresu prawa pracy. W ustawie są także określone aspekty do których nie wolno się odnosić zgłaszając nieprawidłowości, a dotyczą tajemnicy prawniczej, prowadzonych przez prokuraturę śledztw oraz tajemnicy lekarskiej – tłumaczy Wojciech Stachowicz-Szczepanik.
Warto podkreślić, że osoby przyjmujące zgłoszenia są obowiązane zachować tożsamość sygnalisty w tajemnicy. Instytucją odpowiedzialną za udzielanie wsparcia sygnalistom będzie Rzecznik Praw Obywatelskich. Ten urząd zajmie się także przyjmowaniem zgłoszeń od sygnalistów, w zakresie konstytucyjnych prawa oraz wolności człowieka i obywatela.