W porządku październikowej sesji rady miasta pojawi się projekt uchwały w sprawie zaciągnięcia kredytu w Europejskim Banku Inwestycyjnym. Jego wartość ma wynieść 224 mln zł. Kielecki ratusz pieniądze chce przeznaczyć na inwestycje.
Marzena Bzymek, skarbnik miasta informuje, że zaciągniecie kredytu ma służyć realizacji zadań inwestycyjnych w perspektywie najbliższych kilku lat. Pieniądze mają trafić w czterech transzach: w 2025 roku – 66 mln zł, 2026 roku – 70 mln zł, 2027 roku – 68 mln zł oraz w 2028 roku – 20 mln zł.
– To pożyczka udzielana na realizację wieloletniego programu inwestycyjnego miasta Kielce. Projekt ten koncentruje się na wspieraniu zadań z zakresu mobilności miejskiej, na inwestycjach w bez emisyjny transport publiczny, modernizację infrastruktury autobusowej, budowę nowej lub modernizacje istniejącej infrastruktury pieszo-rowerowej, a także rewitalizację i przebudowę dróg miejskich. Pożyczka obejmie także remonty i budowę budynków użyteczności publicznej oraz inwestycje w otwarte przestrzenie jak parki, tereny zielone i bezpieczeństwo – tłumaczy.
Kredyt ma być zaciągnięty na 20 lat z pięcioletnim okresem karencji. Skarbnik miasta przyznaje, że w przypadku wykorzystania wszystkich transz zapisanych w tym finansowaniu dług miasta może wzrosnąć do sumy ponad 1,4 mld zł.
Plany władz miasta ostrożnie ocenia Dariusz Kozak. Radny z klubu Prawa i Sprawiedliwości jest zdania, że zaciąganie kolejnych zobowiązań przy obecnej sytuacji finansowej Kielc może budzić pewne wątpliwości.
– Finanse naszego miasta nie wyglądają zbyt dobrze. Nasza sytuacja jest bardzo trudna. Kwota ponad 200 mln zł jeszcze bardziej pogłębi dziurę budżetową. Rozumiemy jako radni, że to zobowiązanie będzie zaciągnięte na poczet znaczących inwestycji. Nie mniej jest to niepokojący krok. Obawiam się, że działając w ten sposób miasto stanie się niewypłacalne – ocenia.
– Z pewnością podczas sesji będziemy mieć wiele pytań. Miejmy nadzieję, że władze miasta wyjaśnią wszelkie wątpliwości radnych, a przede wszystkim kielczan, ponieważ budżet samorządu należy do nich – dodaje Dariusz Kozak.
Z kolei Wiktor Pytlak z klub Koalicji Obywatelskiej wskazuje, że wspomniane zobowiązanie ma być zaoferowane na preferencyjnych warunkach.
– Nie jest odgórnie wskazane, które inwestycje będą objęte tym kredytem. Co roku, w oparciu o to jaki będzie etap przygotowania dokumentacji i gotowości miasta do rozpoczynania tych inwestycji, te przedsięwzięcia będą wykonywane. Jestem zdania, że w obecnej sytuacji Kielc to rozwiązanie jest dobre. Pamiętajmy, że miasto, jeszcze od czasów prezydenta Lubawskiego, dążyło do otrzymania takiego kredytu. Pozyskane w ten sposób pieniądze nie będą „przejadane” – podkreśla.
– Te pieniądze zostaną przeznaczone na strategiczne inwestycje, z których większość będzie współfinansowana z Unii Europejskiej. Także ten kredyt umożliwi rozwój naszego miasta – wskazuje.
Zgodnie z zapisami projektu uchwały kredyt zaciągnięty w Europejskim Banku Inwestycyjnym ma być spłacany z dochodów własnych miasta, czyli podatków oraz opłat lokalnych oraz udziałów miasta Kielce w podatkach stanowiących dochód budżetu państwa. Ostateczna decyzja w sprawie zaciągnięcia kredytu na kwotę 224 mln zł zapadnie w czwartek, 17 października.