Pat w gminie Bodzentyn. Opozycyjni radni po raz kolejny zbojkotowali sesję rady gminy, więc nie było możliwości przyjęcia planu naprawczego, a w poniedziałek (21 października) upływa termin jego wdrożenia. Teraz decyzja w sprawie dalszych losów gminy zależy od wojewody świętokrzyskiego.
W planie poniedziałkowej sesji Rady Miasta i Gminy w Bodzentynie było przyjęcie planu naprawczego, ale także przygotowanie się do wykupu gruntów pod kanalizację oraz zaciągnięcie kredytu konsolidacyjnego. Żadnej z tych uchwał nie przyjęto, bo sesja się nie odbyła. Nie przyszli na nią radni z klubu Przyjazna Gmina Bodzentyn, a to połowa z 14-osobowej rady. Nie było więc kworum do podjęcia obrad, nie było też przewodniczącej, ani jej zastępców, którzy mogliby sesję poprowadzić. Podobna sytuacja miała miejsce w ubiegłym tygodniu (16 października). Oba posiedzenia zostały zwołane przez przewodniczącą rady Agnieszkę Barcikowską, choć ona sama na posiedzenie też nie przybyła.
– To powoduje, że teraz decyzję o przyszłości zarządzania gminą podejmie wojewoda – mówi burmistrz Dominik Dudek.
– Gmina ma bardzo duży deficyt finansowy. Budżet przygotowany na ten rok jeszcze przez poprzednie władze obejmuje nierealne kwoty dochodów, dlatego musimy go dostosować do rzeczywistych kwot. W związku z tym Regionalna Izba Obrachunkowa zleciła przygotowanie planu naprawczego, do czego wynajęliśmy zewnętrzną firmę, ale uchwałę musi przyjąć rada gminy, tymczasem po raz drugi posiedzenie się nie odbyło – wyjaśnia.
Wśród najważniejszych założeń planu naprawczego jest zaciągnięcie kredytu w banku państwowym, aby nie płacić kosztów obsługi zadłużenia w banku komercyjnym, zmniejszenie zatrudnienia w urzędzie miasta i gminy o 9 etatów i likwidacja szkoły w Woli Szczygiełkowej. To powinno pozwolić gminie na wyrównanie stanu finansów do bezpiecznego poziomu – dodaje burmistrz Dominik Dudek.
– Dziś mija termin wdrożenia planu naprawczego wyznaczony przez RIO, niestety, po raz kolejny na posiedzeniu nie pojawili się radni opozycyjni, ani przewodnicząca rady i jej zastępcy, więc posiedzenie się nie odbyło. Teraz decyzję w sprawie dalszych losów gminy podejmie wojewoda. Spotkanie jest umówione na jutro (22 października) na godzinę 14. Wojewoda może wprowadzić zarząd komisaryczny, a ostatecznością jest rozwiązanie gminy i włączenie jej do sąsiadujących gmin. Taki przypadek miał już miejsce w Polsce w 2019 roku, kiedy podzielona została gmina Ostrowice w województwie zachodniopomorskim – przypomina.
Przewodnicząca rady miasta i gminy Agnieszka Barcikowska nieobecność radnych klubu Przyjazna Gmina Bodzentyn i swoją własną argumentuje brakiem współpracy ze strony burmistrza.
– Burmistrz Dominik Dudek nie konsultował z nami założeń planu naprawczego, nie byliśmy poinformowani o żadnym etapie konstruowania tego planu. Poznaliśmy go dwa dni przed sesją, nie było możliwości pełnego zapoznania się z jego założeniami. Także o tym, że do skonstruowania tego planu została wynajęta firma z Warszawy za 40 tysięcy złotych dowiedzieliśmy się od osób trzecich. Dziś także nie zdecydowaliśmy się na udział w obradach sesji, bo naszym zdaniem oszczędności trzeba zacząć od siebie. Radni obniżyli swoje uposażenie, obecnie z ponad tysiąca złotych diety dla radnego zostało sto złotych, dieta przewodniczącej rady gminy spadła z ponad dwóch tysięcy do trzystu złotych. Tymczasem pensja burmistrza pozostała niezmieniona i wynosi prawie 20 tysięcy złotych brutto. W planie naprawczym założono zwolnienie 9 osób, ale ta liczba jest znacznie większa. W samej szkole w Woli Szczygiełkowej, która ma zostać zlikwidowana pracuje 16 osób, które nie dostały propozycji innego zatrudnienia. Plan zakłada m.in. wprowadzenie opłaty klimatycznej, a jednocześnie nie ma w nim wydatków na promocję gminy. W tym roku po raz pierwszy został zamknięty zalew w Wilkowie i toalety w Świętej Katarzynie, co nie działa na korzyść rozwoju turystyki, więc jak możemy oczekiwać opłaty klimatycznej od odwiedzających? – pyta przewodnicząca rady w Bodzentynie.
Agnieszka Barcikowska liczy też na wyznaczenie komisarza, który poprawi stan finansów gminy.
– Mam nadzieję, że będzie to osoba kompetentna, która przez dwa lata, kiedy będzie zarządzać gminą w imieniu burmistrza i rady, wyprowadzi Bodzentyn na prostą i pomoże w pozyskiwaniu środków zewnętrznych. Nasze stanowisko wynika z braku współpracy z burmistrzem – dodaje.
Obecnie rada gminy w Bodzentynie liczy 14 radnych, po siedem osób w koalicji i w opozycji. Wybory uzupełniające na radnego ze Wzdołu Rządowego odbędą się w grudniu.