Będzie kolejna próba przyjęcia planu naprawczego w gminie Bodzentyn. We wtorek (22 października) w Świętokrzyskim Urzędzie Wojewódzkim w Kielcach doszło do spotkania władz gminy – burmistrza oraz przewodniczącej rady gminy z wojewodą świętokrzyskim, który próbował załagodzić konflikt między radnymi, a włodarzem.
Jak informuje wojewoda, Józef Bryk podczas spotkania zachęcał strony do zawarcia kompromisu.
– Strony zostały zobowiązane przeze mnie do porozumienia i podjęcia stosownej uchwały. Burmistrz obiecał, że jeszcze dziś, najpóźniej jutro wystosuje pismo do rady miejskiej o podjęcie takiej uchwały w najbliższym czasie – mówi.
Wojewoda podkreśla, że nie wyznaczył konkretnego terminu zwołania sesji, jednak ma się odbyć możliwie jak najszybciej – tu cytat – „niezwłocznie” po dzisiejszym spotkaniu. Jednocześnie wojewoda poinformował strony, co się stanie, jeżeli nie dojdzie do porozumienia i przyjęcia planu naprawczego w formie uchwały.
– Premier powoła komisarza. Będzie on musiał od nowa przedstawić plan naprawczy, który musi zostać zaakceptowany przez RIO i dopiero wtedy będzie się można ubiegać o pożyczkę dla samorządu z Ministerstwa Finansów. Może to potrwać od 3 miesięcy do pół roku, a sytuacja gminy z dnia na dzień się pogarsza – zaznacza wojewoda.
Burmistrz Bodzentyna Dominik Dudek podkreśla, że już wysłał wniosek do przewodniczącej rady gminy o zwołanie sesji:
– Podczas dzisiejszych obrad wynikło, że „kością niezgody” jest wynagrodzenie burmistrza, więc sam zaproponowałem, żeby obniżyć moje uposażenie, kwotę ustalą radni. Wnioskuję o zwołanie nadzwyczajnej sesji rady miasta i gminy na piątek, na godzinę 9. W programie znajdą się wszystkie punkty, jakie proponowałem podczas dwóch ostatnich posiedzeń, do których jednak nie doszło (16 i 21 października). Teraz w rękach radnych opozycyjnych leży przyszłość naszej gminy – nadmienia.
Przewodnicząca rady gminy w Bodzentynie Agnieszka Barcikowska podczas spotkania u wojewody wskazywała między innymi na zbyt wysokie wynagrodzenie burmistrza.
– Skoro naszą gminę stać na wypłacanie burmistrzowi pensji w wysokości prawie 20 tysięcy złotych miesięcznie, to gmina nie potrzebuje planu naprawczego. Sesję na piątek na pewno zwołam, ale nie rozmawiałam jeszcze z radnymi i nie wiem czy przyjdą. Nie wiem również czy ja się na niej pojawię – dodaje.
Agnieszka Barcikowska pytana o to, czy radni opozycyjni wezmą odpowiedzialność za ewentualne wprowadzenie w gminie zarządu komisarycznego odpowiada, że to nie grupa radnych z klubu Przyjazna Gmina Bodzentyn jest autorem obecnej sytuacji:
– Burmistrz przygotował plan naprawczy bez porozumienia z nami, również Regionalna Izba Obrachunkowa zadziałała po otrzymaniu pism od burmistrza, a my cały czas mamy zbyt mało informacji – podkreśla.
Z braku kworum sesja nie mogła się odbyć. Nie przyszli na nią radni z klubu Przyjazna Gmina Bodzentyn, a to połowa z 14-osobowej rady. Nie było więc kworum do podjęcia obrad, nie było też przewodniczącej, ani jej zastępców, którzy mogliby sesję poprowadzić. Podobna sytuacja miała miejsce w ubiegłym tygodniu (16 października).
Burmistrz Dominik Dudek mówi, że gmina ma bardzo duży deficyt finansowy. Budżet przygotowany na ten rok jeszcze przez poprzednie władze obejmuje nierealne kwoty dochodów, dlatego musimy go dostosować do rzeczywistości. W związku z tym Regionalna Izba Obrachunkowa zleciła przygotowanie planu naprawczego, do czego wynajęliśmy zewnętrzną firmę, ale uchwałę musi przyjąć rada gminy, tymczasem po raz drugi posiedzenie się nie odbyło – wyjaśnia.
Wśród najważniejszych założeń planu naprawczego jest zaciągnięcie kredytu w banku państwowym, aby nie płacić kosztów obsługi zadłużenia w banku komercyjnym, zmniejszenie zatrudnienia w urzędzie miasta i gminy o 9 etatów i likwidacja szkoły w Woli Szczygiełkowej.
Przewodnicząca rady miasta i gminy Agnieszka Barcikowska nieobecność radnych klubu Przyjazna Gmina Bodzentyn i swoją własną argumentuje brakiem współpracy ze strony burmistrza.
– Burmistrz Dominik Dudek nie konsultował z nami założeń planu naprawczego, nie byliśmy poinformowani o żadnym etapie konstruowania tego planu. Poznaliśmy go dwa dni przed sesją, nie było możliwości pełnego zapoznania się z jego założeniami. Także o tym, że do skonstruowania tego planu została wynajęta firma z Warszawy za 40 tysięcy złotych dowiedzieliśmy się od osób trzecich. Dziś także nie zdecydowaliśmy się na udział w obradach sesji, bo naszym zdaniem oszczędności trzeba zacząć od siebie.
Rada gminy w Bodzentynie liczy 15 osób, ale jeden z radnych zrezygnował z mandatu. W związku z tym w obradach uczestniczy 14 radnych, po siedem osób w koalicji i w opozycji. Wybory uzupełniające na radnego ze Wzdołu Rządowego odbędą się w grudniu.