Na lotnisku w Komaszycach rozbił się samolot, ranni lotnicy zostają przetransportowani śmigłowcem do szpitala w Końskich. W międzyczasie dochodzi do wypadku samochodowego – na szczęście to tylko scenariusz ćwiczeń „Komaszyce24”, w których uczestniczyli żołnierze, strażacy, policja i ratownicy.
Porucznik Daniel Woś, oficer prasowy 10. Świętokrzyskiej Brygady Obrony Terytorialnej, informuje, że w ćwiczeniach bierze udział około stu osób. Głównym celem manewrów jest sprawdzenie i poprawa koordynacji.
– Scenariusz zakłada awaryjne lądowanie wojskowego samolotu szkoleniowego, który ulega awarii podczas szkolenia spadochronowego. Z powodu uszkodzenia systemów elektronicznych pilot nakazuje skoczkom opuścić maszynę, jednak sam zmuszony jest awaryjnie lądować na lotnisku w Komaszycach. Podczas lądowania dochodzi do uderzenia o płytę lotniska i stojący obok pojazd techniczny. W tym momencie służby ratowniczo-gaśnicze przystępują do działania, jednocześnie zabezpieczając miejsce zdarzenia – tłumaczy.
Porucznik Woś dodaje, że drugiego dnia ćwiczeń przewidziano poszukiwania skoczków, którzy stracili łączność i spadli w okoliczne lasy. W akcję zaangażowane zostaną drony FlyEye, które posłużą zarówno do monitorowania działań, jak i lokalizowania zaginionych.
W ćwiczeniach „Komaszyce24” biorą udział żołnierze z 10. Świętokrzyskiej, 9. Łódzkiej oraz 6. Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej, którzy tworzą Naziemne Zespoły Poszukiwawczo-Ratownicze. Ich zadaniem jest poszukiwanie zaginionych skoczków spadochronowych. W działaniach wspierają ich policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Końskich.
Do akcji gaśniczo-ratowniczej zaangażowano jednostki PSP z Końskich oraz Ochotnicze Straże Pożarne z Gowarczowa, Bębnów, Giełzowa, Korytkowa i Skrzyszowa. Wsparcie medyczne zapewnia Zespół Ratownictwa Medycznego ze Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego. Poszkodowani są transportowani wojskowym śmigłowcem Lotniczego Zespołu Poszukiwawczo-Ratowniczego do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Końskich.
Ćwiczenia obserwowali wicewojewoda Michał Skotnicki oraz przedstawiciele władz gminy Gowarczów.