Mieszkańcy Bredy, przedstawiciele władz państwowych oraz organizacji polonijnych wzięli udział w uroczystych obchodach 80. rocznicy wyzwolenia holenderskiego miasta przez 1. Dywizję Pancerną pod dowództwem gen. Stanisława Maczka.
Ulicami miasta przejechała kolumna pojazdów wojskowych, a przed tablicą poświęconą żołnierzom gen. Maczka, w miejscu gdzie 11 listopada 1944 r. świętowano odzyskanie niepodległości złożone zostały kwiaty. Paradę zakończyło symboliczne bicie w dzwony na cześć polskich wyzwolicieli.
Krystyna Bukowiec mieszkająca w Bredzie od 1982 roku podkreśla, że jest to miasto, w którym można poczuć duch polskości. Jak dodaje, pamięć o tym, czego dokonali dla miasta żołnierze generała Maczka jest kultywowana zarówno przez władze Bredy, jak i liczną grupę Polonii, która zamieszkuje miasto.
– W Bredzie mieszka wielu potomków weteranów, ich dzieci i wnukowie. Byłam zaangażowana w naukę języka polskiego tego najmłodszego pokolenia, ponieważ ich rodzice czyli dzieci weteranów mieli w sercu ogromny żal do powojennych władz polskich, które uniemożliwiły ich ojcom walczącym za ojczyznę na holenderskiej ziemi powrót do kraju. Jeśli któryś z żołnierzy podjąłby próbę powrotu, to w kraju czekałyby go represje i prześladowania, a nawet więzienie. Ten żal był tak ogromny, że nie chcieli swoim dzieciom przekazywać polskich tradycji narodowych – tłumaczy.
Krystyna Bukowiec zaznacza, że znała osobiście wielu weteranów walk o Bredę, spotykała się z nimi i słyszała liczne opowieści na temat tego jak przebiegało wyzwolenia miasta.
W uroczystościach rocznicowych wziął udział także Adrian, który wraz z grupą 17 przyjaciół mieszkających w różnych częściach Holandii przyjechał specjalnie na obchody rocznicowe.
– Planowaliśmy ten wyjazd od dawna, ponieważ chcieliśmy wziąć udział w uroczystościach upamiętniających naszych żołnierzy, którzy wyzwolili Bredę. Odwiedziliśmy cmentarz, na którym spoczywa generał Maczek i jego podkomendni. Gdyby nie oni, nie wiadomo w jakim świecie żylibyśmy obecnie i w jakim języku rozmawiali. Mieszkam w Holandii od ponad 10 lat i muszę przyznać, że Holendrzy bardzo cenią to czego dokonali nasi żołnierze, podtrzymują pamięć o tamtych wydarzeniach i przekazują ją kolejnym pokoleniom – wyjaśnia.
W piątek (25 października) w obecności między innymi weterana 1. Polskiej Dywizji Pancernej kpt. Eugeniusza Niedzielskiego, ps. „Nead”, a także wnuczki generała Maczka – Karoliny Maczek-Skillen, na Polskim Honorowym Cmentarzu Wojskowym przy Ettensebaan w Bredzie został odsłonięty pomnik dowódcy.
Breda to miasto w Brabancji Północnej, do dziś określane jako najbardziej polska miejscowość w Holandii. Podczas II wojny światowej była ważnym węzłem komunikacyjnym i właśnie dlatego Niemcy, którzy okupywali Holandię od maja 1940 r. utworzyli w niej silny bastion obrony przed atakiem wojsk alianckich. Przez Bredę wiodła najkrótsza droga do opanowania ujścia rzeki Mozy, co było jednym z zadań polskich dywizji pancernych. Żołnierze gen. Maczka, którzy musieli związać walką aż trzy niemieckie dywizje piechoty, 29 października 1944 r. po zaciętych walkach zdobyli miasto. Dzięki doskonałemu manewrowi generała, który zrezygnował z artyleryjskiego przygotowania szturmu, udało się uniknąć krwawych walk na ulicach, niepotrzebnych strat w ludności cywilnej i, co także ważne, zniszczeń zabytkowej zabudowy miasta. Wkraczających Polaków owacyjnie witały tłumy Holendrów, a wszędzie rozwieszone były biało-czerwone flagi.
W uroczystościach uczestniczyli ludzie mediów z różnych stron świata związani z Polską, którzy oddali hołd polskim bohaterom rywalizując podczas wyścigu rowerowego. Organizatorem wydarzenia była fundacja Media World Cup.