Na oknach, elewacjach i w domach zaobserwować można sporego owada, który szuka schronienia przed zimą w naszych domach. To inwazyjny wtyk amerykański – śmierdzący pluskwiak, który przybył z Ameryki Północnej.
Jak informuje Patrycja Kazik-Ślązak z Nadleśnictwa Radoszyce, gdzie jest wyjątkowo dużo tych owadów, właśnie w październiku możemy obserwować dojrzałą postać tych pluskwiaków.
– Osiągają rozmiar półtora centymetra. Najprawdopodobniej dotarły do Europy z transportem drewna z Ameryki Północnej.
Pluskwiaki przybyły w 1999 roku do Włoch, a potem z roku na rok rozprzestrzeniały się po Europie, w Polsce zostały zaobserwowane i opisane w 2007 roku. Z uwagi na coraz cieplejsze zimy gatunek ten miał dobre warunki do rozwoju. Owady nie mają naturalnych wrogów, ponieważ ptaki ich nie zjadają z uwagi na nieprzyjemny zapach.
– Ten gatunek nie jest niebezpieczny dla ludzi. Jednak kiedy go dotkniemy lub próbujemy strącić np. z okna to wydziela nieprzyjemny zapach, to jego reakcja obronna. Możemy zabezpieczać okna siatkami, moskitierami, żeby nie wlatywał do mieszkania. Obecnie szuka ciepłych miejsc, by przezimować do wiosny.
W sierpniu pluskwiaki dojrzewają i przybierają dojrzałą postać, a od września do listopada szukają schronienia przed zimą w domach.
Wtyk amerykański uznawany jest za szkodnika drzew iglastych. Wysysając soki z szyszek i igieł może doprowadzić do ich obumierania.