– Nie ma dokumentów na to, że działki przy ulicy Langiewicza powinny być przeznaczone wyłącznie na cele szpitalne – mówi Andrzej Pruś, członek zarządu województwa świętokrzyskiego, odnosząc się do komentarzy, które krytycznie oceniają pomysł sprzedaży działek przy ulicy Langiewicza w Kielcach.
Nieruchomości pozostały po szpitalu dziecięcym który działał w tym miejscu kilkadziesiąt lat i został przeniesiony na Czarnów.
Przypomnijmy, na ostatniej sesji sejmiku przed przyjęciem uchwały dotyczącej wyrażenia zgody na sprzedaż trzech nieruchomości o łącznej powierzchni 2 ha, radni sejmiku zastanawiali się, czy takie działanie nie zablokuje budowy w tym miejscu szpitala klinicznego, który niegdyś był w planach. Decyzja radnych była też komentowana szeroko w mediach społecznościowych, gdzie pojawiały się głosy, że działka przy ulicy Langiewicza była przekazana w akcie darowizny wyłącznie na cele szpitalne.
Andrzej Pruś, członek zarządu województwa mówi, że takich zapisów próżno szukać w dokumentach, jakimi dysponuje samorząd województwa.
– Próbowaliśmy je na różne sposoby pozyskać, sugerując się przekazami ludowymi – że tak je nazwę – jednak nic do nas nie dotarło. Jeśli ktoś takimi dokumentami dysponuje, to oczywiście się z nimi zapoznamy. Natomiast decyzja o ewentualnym zbyciu działek wcale nie świadczy o tym, że w tym miejscu nie powstanie coś z szeroko rozumianą służbą zdrowia – mówi.
Andrzej Pruś jednocześnie informuje, że władze województwa chcą upamiętnić to, że przy ulicy Langiewicza był szpital dziecięcy.
– Czujemy odpowiedzialność za to, co na przestrzeni lat się w tym miejscu działo. Przy geodezyjnym podziale tej nieruchomości wyodrębniliśmy małą działkę, gdzie planujemy stworzenie skweru z upamiętnieniem doktora Buszkowskiego i dzieci, które w szpitalu były leczone – mówi.
Jak czytamy na stronie Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach, historia powstania szpitalika dziecięcego jest ściśle związana z osobą dr Władysława Buszkowskiego, kapitana Legionów Polskich, który 4 stycznia 1917 roku jako pierwszy zakupił cegiełkę za 50 koron na budowę lecznicy.
– Jako ordynator oddziału wewnętrznego męskiego w szpitalu św. Aleksandra ubolewał nad losem chorych dzieci, leczonych w ciężkich warunkach szpitalnych. Obserwując olbrzymią śmiertelność wygłodniałych dzieci, dziesiątkowanych przez dury, biegunkę, szkarlatynę, gruźlicę, widział potrzebę powstania oddzielnego szpitala dla dzieci. Swe organizacyjne zdolności poświęcił jednemu głównemu celowi swego życia, jak mówił, sprawie budowy szpitala dla dzieci. Wprawdzie istniał w Kielcach od 1827 r. szpital św. Aleksandra oraz od 1908 r. szpital żydowski, w którym to umieszczano chore dzieci, ale według opinii dr Buszkowskiego duszne, ciemne, wilgotne sale nie odpowiadały nawet najskromniejszym wymaganiom wieku dziecięcego – czytamy na stronie.
Doktor Buszkowski w 1919 r. założył Towarzystwo Przyjaciół Szpitala Dziecięcego mające na celu zebranie funduszy na jego budowę. Nowy budynek przy Langiewicza na 65 łóżek, oddano do użytku 2 października 1927 r.
W ubiegłym roku szpital dziecięcy w Kielcach, obecnie funkcjonujący przy ulicy Grunwaldzkiej pod nazwą Świętokrzyskie Centrum Pediatrii, obchodził 100-lecie istnienia. W starych murach szpitalika dzieci leczone były przez prawie 90 lat.