Miłosz Wałach wspólnie z Chorwatem Sandro Mestriciem mocno starają się, aby bramka Industrii była dobrze zabezpieczona. Raz wychodzi to lepiej, a raz gorzej. Jednak to Polak dostaje ostatnio znacznie więcej minut i jest pierwszym wyborem trenera Talanta Dujszebajewa.
W ostatnim spotkaniu Ligi Mistrzów Miłosz Wałach bronił z 32-procentową skutecznością, odbił 12 rzutów na 37 oddanych przez graczy OTP-Bank PICK Szeged. Pamiętamy jednak również mecz z duńskim Aalborg Handbold, w którym zanotował zaledwie cztery skuteczne obrony, ale to był wypadek przy pracy, gdyż tak nisko już później nie zagrał, a nawet został MPV spotkania we Wrocławiu ze Śląskiem, broniąc z 44-procentową skutecznością.
– Fizycznie czuję się dobrze. Na treningach i meczach daję z siebie naprawdę dużo. Nie ukrywam, że ostatni okres nie był dla mnie łatwy, potrzebowałem kilku obron, ale to już za mną. Czuję głód i potrzebę dobrej gry, bo chcę pomagać drużynie. Nadal nie jesteśmy w pełnym składzie i każdy musi dać od siebie te dwa procent więcej. Musimy łapać rytm, żeby w Lidze Mistrzów rozgrywać dobre mecze – powiedział bramkarz Industrii.
Na początku sezonu Miłosz Wałach leczył kontuzje, najpierw kolana, a później mięśnia dwugłowego i pojawił się w bramce dopiero 18 września podczas meczu Ligi Mistrzów we francuskim Nantes. Teraz kontuzjowany jest trzeci bramkarz Industrii Bośniak Bekir Cordalja.