Porzucone wraki samochodowe nadal pozostają problemem na kieleckich osiedlach. Choć ich liczba w ostatnich latach nieznacznie spadła, zgłoszenia o rdzewiejących pojazdach z wybitymi szybami i zniszczonymi tablicami wciąż trafiają do miejskich służb.
W 2023 roku straż miejska odholowała 67 wraków, a od stycznia do września tego roku 53 pojazdy. Dane te dotyczą pojazdów, których właścicieli nie udało się odnaleźć lub skłonić do ich usunięcia.
Jak przypomina Bogusław Kmieć, rzecznik Straży Miejskiej w Kielcach, pomimo licznych zgłoszeń, nie każdy pojazd, który wydaje się porzucony, może być od razu uznany za wrak.
– Brak rejestracji, rozbite szyby, rdzewiejąca karoseria – to tylko część z cech, które zwracają uwagę mieszkańców. Jednak nie każdy pojazd spełniający te kryteria jest automatycznie uznawany za wrak. Część z tych samochodów może być przedmiotem postępowania policyjnego dotyczącego dewastacji, lub właściciel, przebywając za granicą, nie miał możliwości zabezpieczenia pojazdu. W takich przypadkach czekamy na kontakt z właścicielem.
Jak podkreśla Bogusław Kmieć, proces identyfikacji i usunięcia wraku to wieloetapowe działanie.
– Zgłoszenie o opuszczonym pojeździe otwiera całą procedurę, która obejmuje próby dotarcia do właściciela. Próbujemy ustalić jego tożsamość na różne sposoby, m.in. poprzez numer rejestracyjny, numer VIN pojazdu czy dawniej – naklejki na szybach, które wciąż często są obecne, szczególnie na porzucanych samochodach. Numer VIN pozwala nam na uzyskanie informacji z centralnej ewidencji pojazdów i kierowców – zaznacza.
Dlaczego ludzie porzucają swoje auta?
– Trudno jednoznacznie wskazać powody. Czasem zdarza się, że właściciel przebywa za granicą lub z przyczyn losowych stracił kontrolę nad pojazdem. Bywa też, że auto utraciło dowód rejestracyjny z powodu złego stanu technicznego, jak w przypadku pewnego busa, który przez kilka lat stał na jednym z kieleckich osiedli. Jego właściciel mieszkał poza miastem i dopiero po interwencji strażników miejskich zdecydował się na usunięcie pojazdu. Przyznał, że nie miał konkretnego powodu, dla którego zwlekał, ale ostatecznie postanowił zabrać auto, unikając przy tym mandatu – zaznacza.
Jeśli po wszelkich próbach nie udaje się ustalić właściciela, auto uznane zostaje za wrak, bez właściciela lub z właścicielem, który nie odpowiada na wezwania i… trafia na parking strzeżony.
– Odholowanie pojazdu i jego przechowywanie na parkingu strzeżonym to dość kosztowne procedury. Koszty transportu wynoszą kilkaset złotych, a każdy dzień przechowywania dodaje kolejne opłaty. Jeśli właściciel zgłosi się po odbiór pojazdu, musi pokryć je wszystkie. Na parkingu strzeżonym auto może pozostać przez sześć miesięcy – jeśli właściciel się nie zgłosi, pojazd przechodzi na własność gminy, która może zorganizować przetarg na jego sprzedaż lub podjąć inne kroki w ramach zarządzania mieniem miejskim – tłumaczy rzecznik.
Wraki często są nie tylko uciążliwe, ale i potencjalnie niebezpieczne. Wybite szyby, wycieki oleju czy innych płynów eksploatacyjnych stwarzają zagrożenie dla środowiska oraz dla osób, zwłaszcza dzieci, które mogą bawić się w ich pobliżu. Pojazdy pozostawione bez nadzoru mogą przyciągać wandali, a ich obecność na parkingach lub w miejscach publicznych zniechęca do korzystania z tych przestrzeni.
Porzucone pojazdy można zgłaszać do kieleckiej straży miejskiej dzwoniąc na numer 986.