Pomalowane na biało lub przykryte wełną. Taki niecodzienny widok można zobaczyć w świętokrzyskich lasach. Mimo, że do zimy pozostało jeszcze kilka tygodni to część sadzonek drzew iglastych została jest do niej przygotowana.
Paweł Kosin, z Nadleśnictwa Daleszyce wyjaśnia, że malowanie wierzchołków młodych drzew na biało specjalną farbą ma na celu zabezpieczenie sadzonek sosen i jodeł przed sarnami, jeleniami czy łosiami.
– Nie jest niczym nowym, że zwierzyna obgryza wierzchołki młodych sadzonek, które dopiero niedawno trafiły do lasu. W związku z tym drzewka są zabezpieczane repelentem, czyli środkiem na bazie minerałów, który dla zwierząt ma nieprzyjemny smak i zapach, a dodatkowo zgrzyta w zębach. Na pewno nie jest to żaden preparat chemiczny szkodzący zwierzynie. Można to porównać do preparatów stosowanych w przypadku dzieci wkładających dłonie do ust lub obgryzających paznokcie – tłumaczy.
Innym sposobem zabezpieczania drzewek przed zwierzętami jest nakładanie na ich wierzchołki „czapeczek” z owczej wełny.
– Jest to surowe runo. Nie dość, że ma specyficzny zapach zniechęcający sarny i jelenie, to jeszcze przeszkadza podczas obgryzania sadzonek. Wszystkie zabiegi mają na celu przede wszystkim umożliwienie młodemu pokoleniu roślin prawidłowy rozwój. Tak, by nasz trud włożony w wyhodowanie lasu nie poszedł na marne. Pamiętajmy, że obgryzane drzewka przybierają formę bonsai, a nam zależy, aby w lesie rosły proste drzewa – dodaje leśnik.
Wiosną leśników czeka kolejne zadanie związane z drzewami – będą zdejmowali wełnę, która chroniła małe drzewka przed zwierzętami.