Donald Trump wygrywa wybory prezydenckie w USA – podała w środę agencja AP.
Kandydat Republikanów zdobył 277 głosów elektorskich, czyli siedem ponad wymagane minimum. Kandydatka Partii Demokratycznej Kamala Harris obecnie ma według AP 224 głosy elektorskie.
Donald Trump wygrywa wybory w Stanach Zjednoczonych. Dla Europy oznacza to jedno – musi sama zadbać o własne bezpieczeństwo i nie oglądać się jak dotychczas za Ocean – zgodnie oceniają eksperci, z którymi rozmawiało Radio Kielce.
Profesor Agnieszka Kasińska-Metryka, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach ocenia, że za wygraną kandydata Republikanów stoi przede wszystkim populizm, który okazał się bardzo skuteczny. Według niej wygrały hasła uczynienia Ameryki wielkiej ponownie.
– Płaszczyzna rywalizacji była rozłożona na kilku poziomach i wydawało się, że szanse są bardzo wyrównane. Okazało się, że przewaga, a więc i skuteczność Donalda Trumpa były miażdżące. To też pewien paradoks – Trump, stosując populistyczne metody obrońcy ludu, stawiał się w roli osoby, która ma walczyć z pewnym dotychczasowym układem. Tymczasem on sam w największym stopniu jest emanacją elity, szczególnie finansowej – mówi.
Zdaniem profesor Kasińskiej wygrana Trumpa dla Europy może być „kubłem zimnej wody”.
– Powinniśmy bardziej zająć się swoimi sprawami sami, niż oglądać się za Ocean i liczyć na wsparcie. W naszym geopolitycznym położeniu jest to duże wyzwanie. Pozostają także pytania o politykę Trumpa względem Ukrainy, bo to realna wojna, która dzieje się za naszą granicą. W kampanii wyborczej ta kwestia nie była tak istotna. Musimy mieć świadomość, że dla Amerykanów jest to konflikt bardzo odległy, który w ogóle nie wpływa na ich codzienność – mówi.
Politolog doktor Witold Sokała, publicysta dziennika Gazety Prawnej podkreśla, że mimo radykalnych zapowiedzi Trumpa, nie spodziewa się, by Stany Zjednoczone wystąpiły z NATO, bo nie jest to ani technicznie proste, ani w interesie nowego prezydenta. Uważa także, że Europa w obecnej sytuacji powinna zrobić to, o co od dłuższego czasu apelowali eksperci – wziąć odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo.
– Przy Trumpie sprawa jest jasna. W Stanach Zjednoczonych mamy zarówno partnera, jak i rywala. My też musimy przyjąć takie role. To oznacza duży wysiłek dla Europy, który – mam nadzieję – będzie dla niej ożywczy. Nie ma sentymentów w polityce. Część interesów jest rozbieżnych, część wspólnych. Do tych ostatnich zaliczam powstrzymywanie osi zła, która się kształtuje w oparciu o Pekin i obejmuje Moskwę, Pjongjang i Teheran – komentuje.
NATO wymaga głębokich reform, przede wszystkim usprawnienia procedur decyzyjnych, ale też większego zaangażowania ze strony jego członków, głównie krajów zachodnioeuropejskich z Niemcami i Francją na czele. Ekspert sądzi także, że obawy Polaków i szerzej – Europejczyków dotyczące bezpieczeństwa są determinowane tym, że wiele osób zwyczajnie nie lubi Trumpa.
– Ja też nie jestem jego fanem i byłbym zaniepokojony gdyby polityk podobny do niego rządził Polską. Natomiast są dobre wiadomości dla naszego kraju: Donald Trump ma duże szanse prowadzić lepszą politykę ekonomiczną niż Demokraci. W tym sensie uczyni Amerykę silniejszą, podobnie jak w pierwszej kadencji. Silne gospodarczo USA to dobra wiadomość dla całego wolnego świata, dla Polski też. Ryzyko wiąże się z kolei z tym, że Donald Trump może większą uwagę Ameryki przekierować na Indo-Pacyfik. Natomiast nie sądzę, żeby całkowicie zrezygnował z realizacji interesów amerykańskich w Europie – ocenia.
Jeśli chodzi o Ukrainę, eksperci zgodnie oceniają, że jest to duża niewiadoma, ale pewnym wydaje się to, że nowy prezydent wojny w ciągu 24 godzin – jak zapowiadał w kampanii – nie zakończy.