Nabożeństwo pogrzebowe Adolfa Tomasika rzeźbiarza z Końskich, odbyło się w piątek (8 listopada) w kościele Świętej Anny. Artysta zmarł w wieku 80 lat.
Absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie był nie tylko rzeźbiarzem i malarzem, ale także cenionym konserwatorem dzieł sztuki, wspomina Wiesław Turno, przyjaciel Adolfa Tomasika.
– Przykro nam, że dziś żegnamy artystę, autora wielu wystaw, działań, rzeźb. Nie wszyscy wiedzą, że pracował przy odnowie pałacu w Wilanowie, obiektów sakralnych między innymi w Sandomierzu – dodaje Wiesław Turno.
Adolf Tomasik był członkiem Polskiego Stowarzyszenia Edukacji Plastycznej w Kielcach. Jak mówi Beata Borek, prezes stowarzyszenia, zmarły był nie tylko wspaniałym artystą, ale też niebanalnym człowiekiem.
– Dusza towarzystwa, wielka „gadułka”, przyrodnik, od którego czerpaliśmy wiele informacji ogrodniczych. U siebie w ogródku mam winorośl od Adolka, która pięknie owocuje i myślę, że będzie owocowała dalej – mówi wzruszona.
Marian Klusek, kolega rzeźbiarza wspomina, że Adolf Tomasik urodził się 17 czerwca 1944 roku w Kacprowie, nieistniejącej już wiosce koło Gowarczowa. Jak dodaje, imię miało go chronić przed Niemcami okupującymi tamte tereny.
– Adolek opowiadał, że żandarmi sprawdzali domy, więc rodzice przezornie dali mu na imię Adolf po narodzinach. Kiedy Niemiec pytał o dziecko i słyszał, że to Adolf, to stawał na baczność i zostawiał rodzinę w spokoju. Był parawanem, który bronił ojczyznę, domową ojczyznę – mówi.
Adolf Tomasik ukończył Państwowe Liceum Technik Plastycznych w Kielcach. Był absolwentem wydziału Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych Warszawie. Tworzył w dziedzinie rzeźby, malarstwa, rysunku i grafiki. Jego prace znajdują się w zbiorach osób prywatnych w Polsce, Finlandii, Niemczech, we Włoszech oraz Stanach Zjednoczonych.