Na świętego Marcina najlepsza gęsina – mówi stare polskie przysłowie. Listopad to czas, kiedy mięso gęsi smakuje najlepiej. Dobrze przyrządzić je metodą sous-vide lub udusić. Jakie jeszcze sposoby na gęsinę ucieszą najbardziej wymagające gusta?
Michał Markowicz, trener kulinarny i nauczyciel z Zespołu Szkół Przemysłu Spożywczego w Kielcach mówi, że gęsina nie jest popularna, bo wiele osób nie wie, jak ją przyrządzić, ale odstraszać może też jej cena.
– Nie jest to tani produkt. W tym momencie za kilogram nogi z gęsi zapłacimy około 70-80 złotych. To sporo. Ale warto ją jeść i są proste sposoby na jej przyrządzenie. Najprostszym z nich jest duszenie – wtedy nie ma obaw, że będzie za twarda, czy zbyt sucha – mówi.
Kucharz dodaje, że coraz popularniejszą metodą stosowaną także w domach jest gotowanie sous-vide.
– W marketach są już w przystępnych cenach sprzęty do takiego typu przyrządzania posiłków. Metoda sous-vide przez zamknięcie produktu próżniowo powoduje, że gotuje się ona we własnych smakach. Nie ma ubytku soków, które nadają aromatu i decydują o smaku potrawy. Jest on głębszy, intensywniejszy. Gęsinę włączyłbym najlepiej na 80 stopni i gotował przez 8 godzin. Po takim czasie będzie perfekcyjna – podkreśla.
Michał Markowicz podpowiada, by gęsinę podawać z sezonowymi produktami. Sprawdzą się teraz grzyby, z których można zrobić kaszotto, ale też sos jabłkowy.
– Ten przygotujemy bardzo prosto. Twarde, słodkie jabłko kroimy na 8 kawałków i układamy na pergaminie. Wkładamy do piekarnika ustawionego na 220 stopni i pieczemy do momentu, aż się skarmelizuje i puści soki. Jabłko pieczemy w całości, także z pestkami. Po upieczeniu blendujemy i przecieramy. Taki sos z gęsiną będzie prostym, choć w smaku bardzo trafionym połączeniem – tłumaczy.
Skąd wzięła się tradycja przygotowywania gęsi na świętego Marcina? Historia ta sięga podobno IV wieku. Według legendy święty Marcin nie chciał przyjąć stanowiska biskupa, więc schował się do gęsiarni. Zaniepokojone gęsi zaczęły głośno gęgać, zdradzając tym samym jego kryjówkę. W ten sposób Marcin nie uniknął urzędu biskupa, a pieczenie gęsi w dniu świętego Marcina stało się tradycją.