Giełda sprzętu i wyposażenia wędkarskiego, spotkania z ekspertami, a także porady na temat sposobów i technik łowienia ryb. Te i wiele innych atrakcji czeka na miłośników aktywnego wypoczynku na świeżym powietrzu podczas odbywającego się w ten weekend w kieleckim ośrodku wystawienniczym II Festiwalu Wędkarstwa i Survivalu.
Festiwal, poza stoiskami z szerokim asortymentem wyposażenia, jest również miejscem spotkań z ekspertami. Jednym z nich jest Łukasz Tulej, ekspert sztuki przetrwania oraz podróżnik, który opowiadał o wędkarstwie sportowym w lasach deszczowych Amazonii. Jego zdaniem – takiej przygodzie, po uprzednim przygotowaniu, może sprostać każdy wędkarz.
– Jest to dość duża gałąź turystyki, która bardzo dobrze zakorzeniła się w rejonie rzeki Rio Negro i Amazonki. Dlatego przeciętny wędkarz z Polski w pełni bezpiecznie i spokojnie może spędzić czas w samym sercu puszczy. Lokalna infrastruktura jest przygotowana na przyjęcie klientów z Europy – tłumaczy.
– Las deszczowy jest miejscem, którego boją się nawet jego mieszkańcy. Trzeba to środowisko dobrze poznać, by umieć się w nim poruszać. Stąd wizyta w puszczy amazońskiej bez przewodnika jest obarczona dużym ryzykiem porażki dla Europejczyka. Pewną barierą może okazać się także język. Jednak dla chcącego nie ma rzeczy niemożliwych – dodaje.
Łukasz Tulej podkreśla, że Amazonia jest rajem dla wędkarzy, którzy w lasach deszczowych mogą próbować swoich sił w łowieniu arapaim, czyli największych, bo 3-metrowych ryb słodkowodnych na świecie. Oprócz tego nie brakuje też ryb z rodziny tucunare, sumowatych jak masywna ryba denna pirarara, czy agresywnej, ale smacznej trairy.
– Połowy w Amazonii są bardzo łatwe, szczególnie w porze suchej. Wtedy mamy mniej wody, a ilość ryb zostaje ta sama. Z kolei główną metodą połowu sportowego jest po prostu spinning. Generalnie wszystkie turystyczne organizacje mają przygotowany sprzęt dla turysty. Jednak, jeśli ktoś posiada swój ekwipunek i chce go przetestować w nieco innych warunkach, to można go dostarczyć na miejsce transportem lotniczym – wyjaśnia.
Festiwal wędkarstwa to także kobiecy punkt widzenia. Beata Wojewoda, znana też jako Hej tu Rybka uważa, że wędkarstwo nadal jest stereotypowo kojarzone z mężczyznami. Jednak, wbrew wielu lekceważącym opiniom, kobiety decydujące się na ten rodzaj hobby w niczym im nie ustępują.
– Świąt wędkarstwa otwiera się dla kobiet. W ciągu dwóch ostatnich lat zauważyłam wzrost liczby kobiet zainteresowanych tego rodzaju aktywnością. Do tej pory największym okazem jaki udało mi się złapać był 90-centymetrowy szczupak złapany w Martwej Wiśle. Złowiłam też pięknego 80-centymetrowego bolenia czy 79-centymetrowego sandacza – mówi.
O kobiecym punkcie widzenia na wędkarstwo opowiada także Julia Grzyb, znana też jako Wędkuj z Julią, która przyznaje, że swoją przygodę z łowieniem ryb zaczęła od wspólnych wypadów z narzeczonym.
– Zdarza się, że niektórzy z mężczyzn mają sceptyczne podejście do kobiety z wędką i nawet nie wiedzą jak z nią rozmawiać. Okazuje się jednak, że wszyscy potrafimy się dogadać i jesteśmy w stanie wspólnie cieszyć się naszą pasją. Sama nie mam absolutnie żadnego problemu z założeniem robaka na haczyk, podebraniem ryby czy zmontowaniem zestawu wędkarskiego. Dlatego można powiedzieć, że jestem pełnowymiarowym wędkarzem – stwierdza.
W opinii Julii Grzyb wędkarstwo nie jest aktywnością dla każdego. Zaznacza przy tym, że techniki i sposoby łowienia ryb wymagają stałego rozwijania swojej wiedzy oraz umiejętności. Zdradza przy tym, że jednym z największych okazów jaki udało się jej złapać był m.in. 90-centymetrowy szczupak.
– Generalnie polecam każdemu zainteresowanemu sprawdzić czy ktoś z naszych znajomych nie jest wędkarzem. Jeśli tak, to trzeba spróbować wspólnego wyjazdu. To może uchronić nas przed zakupem sprzętu, z którego nie będziemy korzystać, jeżeli jednak okaże się, że wędkarstwo nas nie interesuje – zwraca uwagę.
II Festiwal Wędkarstwa i Survivalu potrwa do niedzieli. Wydarzenie jutro będzie otwarte od godz. 11.00 do 17.00. Bilet wstępu kosztuje 30 zł.