Profesor Jerzy Bralczyk był w poniedziałek (18 listopada) gościem Szkoły Podstawowej numer 3 w Suchedniowie. Zasiadał w jury konkursu literackiego, a młodzieży opowiadał o swoich doświadczeniach szkolnych, odniósł się także do współczesnego języka polskiego.
Pytany o to, czy współczesny dorosły jest w stanie porozumieć się z młodzieżą, językoznawca podkreślał, że mówimy cały czas tym samym językiem:
– Mówimy wciąż tym samym językiem, najwyżej część słów jest odmienna, warto się jednak ich uczyć.
Nowe słowa w języku polskim Jerzy Bralczyk przyjmuje z zaciekawieniem, choć przyznaje, że większość współczesnych neologizmów pochodzi z języka angielskiego. Najbardziej cieszą go nowe słowa, które są przekształceniami rodzimych wyrazów:
– Język jest żywy i wciąż się zmienia. Część słów odchodzi z codziennego użycia, a wchodzą inne, ale one wciąż zostają w różnych tekstach, nie giną. Moim zdaniem im więcej słów w języku, tym lepiej. Bogaci się słownictwo, bo przecież wyrazy zostają, choć są rzadziej używane. Trochę żałuję, że większość nowych słów to zapożyczenia, na liście tegorocznych wyrażeń młodzieżowych tylko dwa są pochodzenia polskiego.
A przecież młodzież potrafi tak kreatywnie obchodzić się z językiem, by przypomnieć np. imiesłowy typu „wyczesany” czy „odjechany”, podobało mi się też określenie „dzban”. A wydarzenia takie jak dzisiejsze w szkole podstawowej, kiedy młodzież ma za zadanie zmierzyć się z zagadnieniami literackimi kieruje ich uwagę na język i to jest bardzo ważne.
Okazją do wizyty profesora Bralczyka w Suchedniowie był coroczny konkurs literacki im. Ireny Zielińskiej, dawnej polonistki w Szkole Podstawowej nr 3. Corocznie na wydarzeniu jest gość specjalny, z uczniami spotkał się między innymi Andrzej „Piasek” Piaseczny, Marek Sierocki czy Daniel Olbrychski. Profesor Bralczyk przyjechał do Suchedniowa po raz trzeci.
W spotkaniu uczestniczył także syn Ireny Zielińskiej – Sławomir Zieliński:
– Jest głęboki sens organizowania tych spotkań. Poświęcone są literaturze, którą kochała nasza mama, pokazują też dzieciom, jak ważne są dla nas umiejętności językowe. Każdy z gości, których zapraszam chętnie godzi się na takie spotkanie, a ja zawsze z sentymentem wracam do Suchedniowa, gdzie się wychowałem i chodziłem do szkoły.
Spotkania dają dzieciom wiele satysfakcji i są corocznym świętem podkreślała dyrektor szkoły Renata Wikło:
– Uczniowie mierzą się z zadaniami literackimi, ale też poznają osoby, które wyszły z naszego miasta i w wielkim świecie zrobiły karierę, a to motywuje ich do pracy i nauki,
W konkursie uczestniczyło 13 uczniów ze szkół podstawowych z Suchedniowa i okolicznych miejscowości.