Polska Grupa Zbrojeniowa rozbuduje swoje zakłady w celu rozszerzenia działalności m.in. o produkcję prochu. Dotyczy to m.in. zakładu w Kraśniku, na czym skorzysta także skarżyskie MESKO, poinformował na antenie Radia Kielce członek zarządu PGZ Arkadiusz Bąk.
– MESKO już ma kompetencje w zakresie materiałów wybuchowych. Mówimy też o rozbudowie potencjału do budowy pocisków wielkokalibrowych i ten potencjał MESKO znacznie rozszerzy w oparciu o zakłady istniejące w skarżyskiej spółce, które będą rozbudowywane. Produkcja głównego elementu w procesie budowy tych pocisków oparta jest o zakład w Kraśniku, a wzrost ich produkcji spowoduje także dwudziestokrotny wzrost produkcji w MESKO – zaznacza.
Arkadiusz Bąk zwraca również uwagę na brak dofinansowania z unijnych programów dla krajów zainteresowanych zakupem flagowego produktu MESKO, czyli zestawu rakietowego PIORUN. Jednak jego zdaniem skarżyska fabryka na tym nie straci.
– MESKO miałoby z tego dofinansowania taką korzyść, że miałoby zagwarantowany zakup masowy. Jednak w tej chwili PIORUN jest tak pożądanym produktem na rynku, że skarżyska firma nie będzie miała żadnego problemu z zatowarowaniem produkcji. Zatem wielkiego uszczerbku dla MESKO tutaj nie ma. Pytanie jednak z gatunku politycznego dlaczego najlepszy zestaw przeciwlotniczy krótkiego zasięgu nie zyskuje uznania w Unii Europejskiej – zastanawia Arkadiusz Bąk.
W ostatnim czasie wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przebywał z wizytą na Słowacji, gdzie rozmawiano o długofalowym porozumieniu zbrojeniowym. Zyskałoby na tym również MESKO będące na pierwszej linii w grupie PGZ, bo w grę wchodziłby także m.in. zakup amunicji.