W 1/8 finału piłkarskiego Pucharu Polski Korona Kielce wygrała przed własną publicznością z Widzewem Łódź 1:0 (0:0). Gola na wagę awansu do ćwierćfinału strzelił w 57. minucie z rzutu karnego Belg Martin Remacle.
W 42. minucie goście wyszli na prowadzenie po trafieniu Imada Rondicia, ale po wideoweryfikacji bramka nie została uznana gdyż bośniacki napastnik był na minimalnym spalonym.
– Kluczową kwestią był awans do kolejnej rundy. Nie zrobiliśmy tego i zawiedliśmy. Bez względu jaki byłby komentarz po meczu, to tego faktu nie zmieni. Rozgoryczenie, złość mógłbym wymieniać kolejne negatywne emocje, które nami targają. Musimy zrobić wszystko, by w ostatnim tegorocznym meczu w Sercu Łodzi osłodzić sobie ten gorzki okres spowodowany złymi wynikami – powiedział szkoleniowiec Widzewa Daniel Myśliwiec.
– Jestem naprawdę zadowolony z wyniku, bo w meczach Pucharu Polski liczy się awans do następnej rundy. Wydrapaliśmy go w mękach i bólach. Strzeliliśmy gola, obroniliśmy się i nie daliśmy rywalowi zbyt wiele okazji na zmianę wyniku. Szczerze powiedziawszy, poza tą nieuznaną bramką była jeszcze jedna klarowana sytuacja w pierwszej połowie. Gramy dalej i czekamy z ekscytacją na piątek i na to, kogo przydzieli nam los. W lutym uczestniczyć będziemy w wyścigu o Stadion Narodowy i cieszę się z tego powodu – podkreślił trener Korony Jacek Zieliński.
Losowanie par ćwierćfinału Pucharu Polski odbędzie się w piątek o godzinie 14.15 w siedzibie TVP w Warszawie.