Prezes Korony Kielce Artur Jankowski wtargnął do szatni zawodników i zarzucił im słabą grę. Zdarzenia miało miejsce 4 grudnia w przerwie pucharowego meczu z Widzewem Łódź, ostatecznie wygranego przez kielczan 1:0.
Gdy emocje opadły prezes przyznał, że jego zachowanie nie był właściwe i niepotrzebnie wszedł do szatni.
– Spotkałem się z zawodnikami następnego dnia i przeprosiłem za swoje zachowanie. Wejście do szatni było decyzją pochopną i mogę zapewnić, że taka sytuacja już nigdy się nie powtórzy. Emocji było dużo, ale nie chcę o tym mówić, bo to co się dzieje w szatni powinno pozostać w szatni. To był mój duży błąd. Chcę jednak przypomnieć, że jestem odpowiedzialny za zrealizowanie celu jakim jest utrzymanie Korony Kielce w najwyższej klasie rozgrywkowej a czasem prowadzą do tego drastyczne metody – tłumaczy.
Do całej sytuacji odniosła się także prezydent Kielc Agata Wojda, która podkreśliła, że jeśli doszło do takiej sytuacji powinna ona zostać zachowana w tajemnicy przez wszystkich obecnych w szatni. Jak dodała, mimo emocji taka sytuacja nie powinna się wydarzyć.
– Uznaję, że zasadą powinno być, że dostęp do zawodników w przerwie meczu powinien mieć jedynie trener czyli człowiek odpowiedzialny za strategię sportową i to on powinien z nimi rozmawiać. Myślę, że jesteśmy razem z prezesem zgodni co do tego, że na tego typu rozmowy i uwagi z jego strony jest powinny odbyć się w innym czasie i miejscu niż szatnia w przerwie meczu – zaznacza.
Artur Jankowski został prezesem Korony na początku września zastępując na tym stanowisku Karola Jakubczyka. Nie wziął udziału w rozpisanym konkursie. Ten nie został rozstrzygnięty, bo miasto postanowiło powierzyć kierowanie klubem w trudnym momencie osobie, która zgłosiła się po terminie.
Jankowski w latach 2014–2017 zasiadał w Radzie Nadzorczej Górnika Zabrze, a od 2011 do 2014 roku był jego prezesem. W 2019 roku został prezesem Zagłębia Lubin, a wcześniej zarządzał także klubem piłki ręcznej z Zabrza.