W 2023 roku Lasy Państwowe zebrały i wywiozły z polskich lasów aż 80,6 tys. metrów sześciennych śmieci, co kosztowało 32,5 mln zł. To astronomiczna suma, którą można by przeznaczyć na zakup 50 w pełni wyposażonych karetek pogotowia lub 30 nowoczesnych wozów strażackich.
– Problem śmieci w lasach to jednak nie tylko kwestia finansowa – to realne zagrożenie dla przyrody i ludzi, którzy z niej korzystają – mówi Edyta Nowicka, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu. – Polska jest podzielona na 17 regionalnych dyrekcji Lasów Państwowych. W przeliczeniu na jeden region, w 2023 roku zebrano średnio około 5 tysięcy metrów sześciennych śmieci, co kosztowało około 2 milionów złotych. W ramach jednego nadleśnictwa oznacza to roczne wydatki rzędu 70 tysięcy złotych na zebranie i wywóz 220 metrów sześciennych odpadów. Płacimy za zbieranie i wywóz śmieci oraz przyjęcie na PSZOK-i – tłumaczy Edyta Nowicka.
– Las bez śmieci pozostaje tylko mrzonką – przyznają leśnicy, którzy na co dzień zmagają się z porzuconymi odpadami.
Mimo nowych przepisów ułatwiających gospodarowanie odpadami, lasy nadal są traktowane przez niektórych jako „niczyje” miejsca, gdzie można pozbyć się wszystkiego – od drobnych butelek i puszek po wielkogabarytowe odpady.
Jak mówi Paweł Kosin z Nadleśnictwa Daleszyce, lasy świętokrzyskie, znane z bogactwa przyrody, stają się ofiarą ludzkiej nieodpowiedzialności. Największe wyzwanie stanowią odpady wielkogabarytowe. Szczególnie uciążliwe są odpady trudne do utylizacji.
– Zużyte opony, które można oddać w punktach selektywnej zbiórki, często trafiają do lasów. Również cementownie chętnie przyjmowały je jako paliwo alternatywne, ale dziś wiele osób nie korzysta z legalnych rozwiązań. Największy problem mamy z odpadami wielkogabarytowymi. Stare kanapy czy resztki budowlane nie mieszczą się w standardowych kontenerach, to powoduje dodatkowe koszty i komplikacje logistyczne – tłumaczy Paweł Kosin.
Dodatkowym wyzwaniem są tzw. śmieci komunikacyjne – wyrzucane z samochodów do przydrożnych rowów i na obrzeżach lasów. Butelki, puszki czy plastikowe opakowania wylatują przez okna samochodów, tworząc prawdziwe „przydrożne wysypiska”.
Leśnicy w walce z nielegalnymi wysypiskami odpadów coraz częściej korzystają z technologii.
– Foto pułapki i monitoring pomagają nam namierzać sprawców, ale niestety nie rozwiązuje to problemu całkowicie – przyznaje Kosin.
Edyta Nowicka, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu podkreśla, że edukacja ekologiczna staje się kluczowym elementem działań na rzecz ochrony lasów.
– Od lat prowadzimy działania edukacyjne, które mają na celu zwiększenie świadomości społeczeństwa, zwłaszcza młodego pokolenia, na temat konieczności dbania o czystość w lasach. Organizujemy również akcje sprzątania i kampanie społeczne, takie jak „Zabierz 5 z lasu”, która zyskała pozytywny odbiór wśród społeczeństwa. To była pierwsza kampania Lasów Państwowych wygenerowana w całości przez AI. Przedstawiała gatunki trujące polskie lasy to: puszynka leśna, butelczak wiecznisty, papierzak szkaradny, elektrus rdzawy i mobilek oponiasty – tłumaczy.
Wyrzucenie śmieci do lasu, na którym winny zostanie przyłapany na gorącym uczynku, może skutkować nałożeniem kary grzywny w wysokości 500 zł.