W Świętokrzyskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Modliszewicach podsumowano kilkuletni projekt „Słomka ze słomy”- dotyczący tego, jak pozyskać ekologiczną słomkę do napojów. Do jej produkcji wykorzystano słomę o długich kłosach, a także maszyny do cięcia powstałe na Politechnice Świętokrzyskiej.
Pomysłodawcami byli rolnicy Zdzisław i Paweł Wiklakowie z Kapałowa w gm. Radoszyce. Jak mówi Paweł Wiklak w ich gospodarstwie, gdzie prowadzona jest zarówno produkcja roślinna jak i zwierzęca, zostawało sporo odpadu w postaci słomy.
– Pomysł zrodził się z tego, że wycofano słomki plastikowe z rynku, a słomki papierowe nie są zbyt wygodne do picia. Słomka ze słomy nie jest moim pomysłem, babcia opowiadała mi, że kiedyś urywało się słomę i przez nią piło napój. Chcieliśmy wykorzystać ten pomysł i wyprodukować słomkę w bardziej nowoczesny, innowacyjny sposób – opisuje.
Ze swoim pomysłem zgłosili się do Świętokrzyskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, a ten pozyskał dofinansowanie unijne na realizację przedsięwzięcia wspólnie z naukowcami.
W dobór odmian zbóż zaangażował się Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin w Radzikowie. Prof. Dr hab. Inż. Grzegorz Żurek z instytutu powiedział, że obecnie powszechne odmiany zbóż mają krótkie łodygi i duże kłosy, bo produkcja nastawiona jest na wydajne pozyskiwanie ziarna. Dlatego do produkcji długich słomek wykorzystano zapomniane dawno odmiany pszenżyta.
– Słomka do napojów powinna mieć co najmniej 20 centymetrów długości i co najmniej 4 milimetry średnicy. Takie parametry miały stare odmiany zbóż, dlatego skorzystaliśmy z banku genów Zakładu Doświadczalnego w Grodkowicach, który zajmował się szczególnie takimi odmianami zbóż.
Po odpowiednim doborze zbóż konieczne było skonstruowanie maszyny do takiego zbioru zboża, który nie uszkadza, nie łamie słomy. Kolejna maszyna miała odpowiednio przycinać słomę na potrzeby rynkowe. Za to odpowiadali naukowcy z Politechniki Świętokrzyskiej. Jak powiedział dr hab. Jakub Takosoglu, prof. PŚk, dziekan Wydziału Mechatroniki i budowy Maszyn, kluczowym zadaniem urządzenia było rozpoznawanie słomy, ponieważ musiała być cięta między tzw. kolankami. Dodatkowo musiała mieć określoną długość.
Agnieszka Pietrzak dyrektorka ŚODR mówi, że „Słomka ze Słomy” to tylko jeden z wielu innowacyjnych projektów realizowanych przez ośrodek w kooperacji z rolnikami i naukowcami. Obecnie realizowany jest projekt urządzenia do ekologicznych oprysków w sadach, a także projekt w winnicach.
Projekt „Słomka ze słomy” kosztował 2 miliony złotych i przeprowadzone badania zakończyły się sukcesem. Obecnie prototypy maszyn są w gospodarstwie Wiklaków, którzy brali udział w projekcie udostępniając swoje zbiory. Pierwsze komercyjne zbiory na słomki będą w przyszłym roku, wtedy też okaże się jaki jest koszt ich produkcji.