„100 lat sukcesów” – to tytuł wystawy w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej im. Witolda Gombrowicza w Kielcach, która wpisuje się w obchody roku 2024, jako Roku Polskich Olimpijczyków. Otwarcie ekspozycji uświetnił były piłkarz ręczny, Michał Jurecki.
Młodzież biorąca udział w wydarzeniu miała okazję poznać wicemistrza świata oraz dwukrotnego brązowego medalistę mistrzostw świata. Jako długoletni zawodnik klubu Vive Kielce, w 2016 roku wywalczył Ligę Mistrzów. Obecnie pełni funkcję dyrektora sportowego w Industrii Kielce. Jak mówił, choć lista jego sukcesów jest długa, zabrakło na niej medalu olimpijskiego, choć szanse były duże.
– Byłem na dwóch olimpiadach: w 2008 roku w Pekinie i w 2016 roku w Rio de Janeiro. Za pierwszym razem zajęliśmy piąte miejsce, za drugim – czwarte, czyli najgorsze dla zawodników, więc niestety mistrzem olimpijskim nie jestem. Oczywiście jest to dla mnie wielki zaszczyt, że mogłem być na takiej wspaniałej imprezie, o udziale w której marzy każdy sportowiec, ale nasze marzenia były nie tylko o tym, żeby pojechać, ale żeby pojechać i zdobyć krążek. Niestety nie udało się, płaczę do tej pory – przyznał.
Spotkanie towarzyszyło otwarciu wystawy, na której znalazły się książki o tematyce olimpijskiej i paraolimpijskiej ze zbiorów biblioteki. Tę prezentację uzupełnia unikalna kolekcja maskotek olimpijskich, należących do kielczanina, Michała Filarskiego. Jak wyjaśnił, ten zbiór wziął się z zainteresowania sportem.
– Igrzyska olimpijskie są najważniejszą imprezą sportową. Rozgrywane są co cztery lata, więc zawsze towarzyszy im niezwykły klimat. Maskotki stanowią pamiątkę po tym wydarzeniu, przypominają o nim, ale są też motywem przewodnim dla danych igrzysk, zawierają elementy związane z kulturą, np. ubiorem danego kraju czy miasta, które organizuje te zawody – mówił.
Na wystawie znalazło się 36 maskotek. Najstarsza, jamnik Waldi pochodzi z 1972 roku z igrzysk w Monachium, a najmłodsza pochodzi z tegorocznej imprezy w Paryżu, jest to Phryge, czyli antropomorficzna, czerwona czapka frygijska.
Michał Filarski przyznał, że nie było łatwo zgromadzić całą kolekcję.
– Niektóre maskotki przywiozłem sam, na przykład z igrzysk w Londynie, niektóre przywieźli znajomi sportowcy i osoby, które były na olimpiadach, jak na przykład maskotkę z Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu w 2018 i w Pekinie w 2022. Są też takie, które kupiłem podczas moich podróży. Na przykład byłem w Tokio rok przed igrzyskami i już udało mi się kupić maskotkę. Natomiast ciekawą historię ma maskotka z igrzysk w Atenach. Byłem w tym mieście w 2016 roku, 12 lat po igrzyskach, i na centralnym placu Aten, w kiosku była dostępna ta maskotka za niecałe cztery euro, co było zaskakujące – przyznał.
Interesującą historię ma także wspomniany już jamnik Waldi. To jedyna nieoryginalna maskotka w zbiorze Michała Filarskiego.
– To replika wykonana przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Nie widziałem, żeby oryginały były dostępne. Dlatego jeśli chodzi o moją najstarszą, oryginalną maskotę, to jest nią bałwanek Mandele z Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Insbrucku w 1976 roku – wyjaśnił.
Wystawę można oglądać do końca stycznia 2025 roku.
Rok Polskich Olimpijczyków został uchwalony w 2024, ponieważ w tym roku minęło 100 lat od olimpijskiego debiutu Polski oraz zdobycia pierwszych medali olimpijskich przez Biało-Czerwonych. Podczas Igrzysk XVIII Olimpiady w Paryżu w 1924 roku drużyna kolarzy torowych w składzie: Józef Lange, Jan Łazarski, Tomasz Stankiewicz i Franciszek Szymczyk zdobyła srebrny medal w wyścigu na 4 km. Tego samego dnia, kilkadziesiąt minut później, brązowy medal w konkursie skoków w jeździectwie wywalczył Adam Królikiewicz na koniu „Picador”.