Mieszkanie i każde pomieszczenie m.in. z piecem na węgiel lub piecykiem gazowym od 1 stycznia 2030 r. obowiązkowo będzie musiało mieć czujkę dymu i czadu – zakłada rozporządzenie MSWiA, które weszło w życie w poniedziałek.
Obowiązek instalacji czujek, od poniedziałku, 23 grudnia będzie dotyczył nowo wznoszonych budynków mieszkalnych, pomieszczeń mieszkalnych lub jednostek mieszkalnych przeznaczonych do świadczenia usług hotelarskich.
MSWiA zaznaczyło w komunikacie, że przyczyną zatruć tlenkiem węgla są nieprawidłowo działające piece, kotły, podgrzewacze wody, kominki i niesprawne przewody kominowe, wentylacyjne, spalinowe, dymowe. Około 6 proc. ofiar śmiertelnych zatrucia tlenkiem węgla to dzieci. W ogólnej liczbie poszkodowanych grupa najmłodszych to około 27 proc. W 2024 r. w związku z emisją tlenku węgla zginęły 43 osoby, a poszkodowanych zostało niemal 1,2 tys. osób.
Według komunikatu MSWiA w 2024 r. doszło do ponad 27,4 tys. pożarów w budynkach mieszkalnych, w których zginęło 269 osób, a rannych zostało ponad 1,9 tys. osób. Doszło też do ponad 12,3 tys. pożarów sadzy, w których pięć osób zginęło, a 116 zostało rannych.
MSWiA zaznaczyło, że średnia cena autonomicznej czujki dymu wynosi około 60 zł, a czujki tlenku węgla – około 100 zł.
Obowiązkowo autonomiczne czujki tlenku węgla są stosowane w budownictwie mieszkalnym m.in. w Austrii, Czechach, Estonii, Francji, Niemczech i Szwecji. W komunikacie zaznaczono, że ich stosowanie zmniejsza liczbę ofiar śmiertelnych pożarów od 15 do 30 proc.