Cena obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego w 2024 r. była wyższa o jedną czwartą, licząc rok do roku. Rentowność ubezpieczycieli w tym segmencie jest już mocno pod wodą, więc ich cena będzie rosła – informuje wtorkowy „Puls Biznesu”.
„Choć to nadal mniej o 129 zł niż w rekordowym 2017 r., to dalszy ruch w górę jest przesądzony. Inflacja nie odpuszcza, powodując wzrost średniej wartości szkody, wyższe koszty części i robocizny w warsztatach. Ubezpieczyciele mają także szeroki dostęp do informacji o mandatach i punktach karnych, dzięki temu mogą dokładniej szacować ryzyko i podnosić ceny tym, którzy nie zawsze stosują się do przepisów ruchu drogowego” – zwraca uwagę „Puls Biznesu”.
Informuje, że wojna cenowa w polisach OC, której celem było zdobycie jak największego kawałka ubezpieczeniowego tortu, sprawiła, że 2024 był pierwszym od dawna rokiem, w którym towarzystwa ubezpieczeń zanotowały stratę techniczną.
„Choć ceny obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego będą rosły, to jazda bez ważnej polisy może okazać się znacznie dotkliwsza finansowo. Od stycznia 2025 r. maksymalna kara za brak OC w przypadku samochodu osobowego wyniesie 1870 zł za brak polisy do trzech dni, 4,67 tys. zł za brak od czterech do 14 dni, 9,33 tys. zł za przerwę powyżej 14 dni. Kary w przypadku samochodu ciężarowego będą jeszcze wyższe” – ostrzega „PB”.
W 2024 r., podobnie jak rok wcześniej, najwięcej za OC płacili mieszkańcy Pomorza, Mazowsza i Dolnego Śląska, a najmniej Podkarpacia, Opolskiego i Świętokrzyskiego. Obecnie różnica cen OC między najtańszym województwem podkarpackim (średnio 540 zł) a najdroższym woj. pomorskim (średnio 759 zł) przekracza 40 proc. Najdroższym miastem wojewódzkim w 2024 r. był Gdańsk, w którym cena za polisę OC sięgała średnio 883 zł. Na drugim biegunie znalazło się Opole ze średnią ceną 629 zł.