Prawie 700 mandatów podczas dwudniowej kontroli nałożyli mazowieccy policjanci na kierowców pojazdów firm dostawczych i kurierskich. Przedsiębiorcy odpowiadają, że weryfikują uprawnienia kurierów oraz stan techniczny samochodów.
Często kurierscy giganci opierają się na modelu z udziałem podwykonawców. – Podlegają oni szczegółowej weryfikacji. Są bezwzględnie zobowiązani do przestrzegania obowiązujących przepisów i regulacji prawnych, w tym naszych wewnętrznych wytycznych i procedur. Zarówno przed podjęciem współpracy z nimi, jak i w trakcie cyklicznie weryfikujemy aktualność uprawnień przewoźników do prowadzenia pojazdów. Proces ten odbywa się w oparciu o system informatyczny i zintegrowaną bazę rządową, która pozwala na wiarygodne przeprowadzenie kontroli w tym zakresie – powiedział Polskiemu Radiu Maksymilian Pawłowski, kierownik komunikacji korporacyjnej DPD Polska.
Jak dodał, że weryfikacji podlega również niekaralność podmiotu, który świadczy usługi kurierskie.
– Co do aut, którymi poruszają się nasi kurierzy – należą one do podwykonawców. Umowa z nimi wyraźnie stanowi o jakości floty, po prostu mamy konkretne wymagania co do wieku auta. Brandujemy tylko te pojazdy, które spełniają takie wymagania – zapewnił Maksymilian Pawłowski.
Firmy kurierskie deklarują też pełną współpracę z policją, szczególnie w przypadkach budzących wątpliwości.
Podczas policyjnej akcji przeprowadzonej na Mazowszu 30 i 31 stycznia ujawniono kilkadziesiąt przypadków niesprawnych pojazdów dostawczych oraz kilkunastu kierowców pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. W trzech przypadkach skontrolowani kierowcy mieli orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów. Policja zapowiada dalsze, cykliczne kontrole.
Na początku stycznia ogólnopolską dyskusję na temat zachowań kurierów na drogach wzbudziła tragiczna śmierć 14-latka na warszawskiej Woli. Przechodzący przez przejście dla pieszych chłopak został śmiertelnie potrącony przez kierującego busem jednej z firm kurierskich. Sprawca, zidentyfikowany jako Andrzej K., uciekł z miejsca zdarzenia. 43-latek trafił na trzy miesiące do aresztu. Prokuratura przekazała, że od kwietnia 2023 roku mężczyzna miał orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów na trzy lata. W przeszłości znaleziono przy nim środki odurzające, a także trzy miesiące spędził w areszcie za nielegalną pomoc migrantom w przekraczaniu granicy.