Jak w naszym regionie radzą sobie popielice i inne pilchowate, sprawdzali pracownicy Zespołu Świętokrzyskich i Nadnidziańskich Parków Krajobrazowych. Popielice to duże, ale rzadkie gryzonie. Żyją na drzewach, a ze względu na coraz mniejszą liczbę dużych kompleksów leśnych ich liczba w Polsce spada. Okazuje się jednak, że w naszym województwie radzą sobie całkiem dobrze.
Pomogły wieszane na drzewach specjalne budki, w których popielice mogą się schronić. Magdalena Bieńka-Michalik, kierownik oddziału Zespołu Parków w Kielcach mówi, że w ubiegłym roku po 6 latach przerwy wznowiono badania dotyczące pilchowatych. Parki przygotowały raport podsumowujący efekty obserwacji, który właśnie przekazano Uniwersytetowi Jana Kochanowskiemu oraz nadleśnictwom w Daleszycach i Łagowie. To właśnie na terenie tych kompleksów leśnych sprawdzano, czy rozwieszone na drzewach budki dla popielic mają lokatorów.
– Udało nam się w Nadleśnictwie Daleszyce stwierdzić łącznie 70 osobników, zarówno dorosłych, jak i młodych. Stopień zajętości budek to około 46 procent – informuje Magdalena Bieńka-Michalik.
Podobnie było w Nadleśnictwie Łagów. Pozostałe budki były, albo puste, albo wprowadziły się tam inne zwierzęta – na przykład ptaki, czy osy.
Paweł Kosin z Nadleśnictwa Daleszyce mówi, że leśnicy już ponad 10 lat temu podejrzewali, że na ich terenie żyje dużo popielic.
– Nasze podejrzenia potwierdziły pierwsze badania wykonane dekadę temu. Przeprowadzili je przyrodnicy ze Stowarzyszenia MOST razem z nami. Wówczas też w naszym nadleśnictwie oraz Nadleśnictwie Łagów powieszono kilkaset budek dla popielic – informuje Paweł Kosin.
Pracownicy Parków przy okazji ubiegłorocznych badań wyczyścili budki dla popielic, a na miejsce zniszczonych zawiesili nowe.