– Ten program nie jest zły, ale trudno go nazwać jakimś przełomem – tak senator Krzysztof Słoń z Prawa i Sprawiedliwości ocenił program ożywienia gospodarczego przedstawiony w ubiegłym tygodniu przez premiera.
Ok. 17 proc. PKB na inwestycje to, jak określa polityk, nic specjalnego.
– Mówiąc kolokwialnie, pan premier Donald Tusk łaski nie robi, bo te 650, czy nawet 700 mld zł, o których wspominał, z roku na rok pojawia się w sferze inwestycyjnej, rozwojowej. Bo to, że są takie środki w wysokości ok. 16,5 – 16,9 proc. PKB to nie jest żaden wyczyn, bo średnia europejska wynosi ok. 20 proc. PKB przeznaczanych na inwestycje
Zdaniem gościa Radia Kielce, w programie przedstawionym przez premiera brakuje koncepcji, pomysłu na rozwój Polski.
– 650 mld zł to w większości środki z KPO, z funduszy unijnych. Być może to, na co zwrócił wreszcie pan premier uwagę, to te rzeczy, o których my mówiliśmy od dawna i przygotowaliśmy jako elementy do inwestycji, czyli energetyka atomowa, regulacja polskich rzek, rozwój CPK, kolei, które mają prowadzić do CPK – wymienia. Senator ocenia, że w porównaniu z 2023 rokiem, znacznie spadły nasze zagraniczne obroty handlowe. -Siada to wszystko, wskazuje na mocne tąpnięcie w gospodarce. Pamiętajmy, że jakiś czas temu, jeszcze w ubiegłym roku, inflacja była zdławiona do 2 proc., a w tej chwili wynosi już blisko 6 proc. – analizuje.
Krzysztof Słoń ocenia, że przedstawienie programu było pewnym zagraniem PR-owskim, związanym m.in. z majowymi wyborami prezydenckimi.
– Premier Donald Tusk, jako szef Platformy Obywatelskiej, chce wesprzeć swojego zastępcę, pana Rafała Trzaskowskiego, składając te obietnice. Ja jestem oczywiście za tym, by polska gospodarka się rozwijała, bez względu na to, kto sprawuje rządy, natomiast musi to mieć realne podstawy, również w pewnej wiarygodności tego, kto te obietnice składa. Deregulacja prawna być może jest najmocniejszym punktem tego programu, za którą ma odpowiadać pan Rafał Brzoska, jeden z biznesmenów odnoszących sukcesy. Niech się to wszystko uda, bo rzeczywiście polska gospodarka potrzebuje takiego odchudzenia niepotrzebnych przepisów – stwierdził polityk.
Zapytany o kwestię paktu migracyjnego, senator ocenił, że rządzący wprowadzają jego zapisy, choć publicznie temu zaprzeczają.
– To się dzieje ponad naszymi głowami. Przygotowywane są przecież centra dla uchodźców w każdym dawnym województwie – mówił.
Zapytany o konkrety, stwierdził, że są to bardzo delikatne sprawy.
– Prawdopodobnie do końca to nie jest ustalone, ale rząd zażyczył sobie, żeby takie miejsca były wskazywane, konkretnie 49 takich miejsc – mówił.
Dodał, że premier powinien zająć zdecydowaną postawę w tej sprawie.
– Donald Trump pokazuje jak to zrobić. Donald Tusk powinien w tym względzie pójść w jego ślady. Skoro ma takie dobre relacje z szefami innych krajów, powinien namówić ich, by uchodźców odwozić do kraju ich pochodzenia. Mówiąc prosto: zabieramy uchodźców, rozwozimy ich po krajach pochodzenia, głównie do Afryki Północnej, tam dajemy jakieś pieniądze, ale kontrolowane, do wzmocnienia tamtejszych gospodarek i tworzenia miejsc pracy – proponuje.
Senator dodał, że migranci stanowią zagrożenie dla naszego społeczeństwa, a temat jest niewygodny przed wyborami prezydenckimi.