Kilka dni słonecznej pogody sprawiło, że pojawia się coraz więcej pożarów traw. 195 razy od początku roku wyjeżdżali świętokrzyscy strażacy do pożarów traw i nieużytków. Spaleniu uległo 95 hektarów powierzchni. Minionej doby odnotowano 53 takie zdarzenia, poinformował st.kpt. Marcin Bajur, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.
– Najwięcej zdarzeń odnotowano na terenie powiatu kieleckiego – 42 i sandomierskiego – 39. Dla porównania w całym ubiegłym 2024 roku świętokrzyscy strażacy 1185 razy gasili pożary traw i nieużytków. Spłonęło 244 hektary – wylicza.
Strażacy przypominają, że wypalanie traw jest nielegalne.
– Za ponad 90 procent tego typu pożarów odpowiedzialny jest człowiek. Są to po prostu podpalenia. Dlatego apelujemy, aby zaprzestać tego procederu. Wiosna jeszcze nie przyszła, a już widzimy, że wiosenne zagrożenia dotykają nasze województwo. Za wypalanie traw grożą surowe konsekwencje, nawet do 30 tysięcy złotych grzywny, a także kara pozbawienia wolności do 10 lat – zaznacza Marcin Bajur.
Prawo do nakładania kar ma również Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Aby ubiegać się o płatności bezpośrednie oraz płatności obszarowe PROW, rolnicy są zobligowani m.in. do niewypalania gruntów rolnych. Złamanie tego zobowiązania grozi nałożeniem kary finansowej zmniejszającej wszystkie otrzymywane płatności od 1 proc. wzwyż – w zależności od stopnia winy rolnika. Wyższe kary przewidziane są dla tych, którzy świadomie wypalają grunty rolne. Muszą się liczyć z obniżeniem płatności nawet o 25 proc. Agencja może również pozbawić beneficjenta całej kwoty płatności bezpośrednich za dany rok, jeśli stwierdzone zostanie uporczywe nieprzestrzeganie zakazu wypalania traw.