– Paradoksalnie Polska jest w lepszym miejscu niż 3 lata temu, gdy wybuchła wojna w Ukrainie – powiedział Radiu Kielce dr Witold Sokała, publicysta Dziennika Gazety Prawnej, wykładowca Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
Dziś mija 3. rocznica wybuchu wojny w Ukrainie. Dokładnie 24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnoskalową inwazję na naszych wschodnich sąsiadów, co odcisnęło duże piętno także na sytuacji międzynarodowej.
– Choć w kontekście makabrycznych strat i cierpień ukraińskich zabrzmi to strasznie, to ta wojna zmieniła Polskę na lepsze – twierdzi dr Witold Sokała. Ekspert do spraw bezpieczeństwa międzynarodowego rozwija tę myśl, mówiąc, że wojna zbudowała lepsze podglebie dla przyszłych stosunków polsko-ukraińskich, co jest bardzo ważne dla wspólnego bezpieczeństwa. Publicysta dodaje, że mimo wielu nieporozumień, w tym niefortunnych wypowiedzi polityków po obu stronach, na poziomie „zwykłych” ludzi to porozumienie polsko-ukraińskie rozwinęło się, tak jak świadomość wspólnych zagrożeń.
Ponadto zdaniem dr Witolda Sokały Polska wykonała ogromną pracę, by zwiększyć swoje zasoby militarne i wojskowe, co również stawia ją w lepszej pozycji w układzie międzynarodowym.
– Gdy dzisiaj potencjalny nowy kanclerz Niemiec Frierich Merz mówi o konieczności dobrego, empatycznego partnerstwa z Polską to nie są to puste słowa, lecz oczywisty niemiecki interes. My jesteśmy w tym układzie europejskim liczącym się partnerem z uwagi na potencjał zarówno wojskowy, jak i gospodarczy – zauważa.
Ekspert ocenia jednocześnie, że trudno dziś przesądzać, czy jesteśmy bliżej pokoju na Ukrainie.
– Na razie mamy na stole dwa główne scenariusze. Jeden z nich jest taki, że Stany Zjednoczone po swojej wolcie wymuszą de facto na Ukrainie kapitulację. Choć będzie się wtedy dużo mówić o pokoju, to nie będzie dobry pokój, lecz raczej pauza, którą Rosja wykorzysta na odbudowę swojego potencjału i nowe agresywne kroki – wyjaśnia.
Drugi scenariusz zdaniem eksperta to modyfikacja polityki USA, co nie jest wykluczone w sytuacji, gdy Putin zażąda więcej, niż Donald Trump będzie zainteresowany mu dać, lub gdy Europa i inni sojusznicy zmobilizują się na tyle, by wspomóc walkę Ukrainy nawet bez Stanów Zjednoczonych.
Naukowiec mówi, że zarówno po deklaracjach prezydenta Zełenskiego, jak i sondażach wśród Ukraińców widać, że kraj ten nie jest zainteresowany pokojem na warunkach oferowanych przez Amerykanów, nie chce pokoju za wszelką cenę. Ekspert dodaje też, że bez względu na postawę Donalda Trumpa i jego decyzje, Europa powinna się obudzić, co powoli się dzieje i zadbać o interesy starego kontynentu. Nie będzie to łatwe z uwagi na mentalność Europejczyków, którzy przez wiele lat przyzwyczaili się do „dobrego amerykańskiego wujka”, który w razie wojny pomoże odstraszyć agresora.
Publicysta Dziennika Gazety Prawnej zwraca uwagę, że choć wiele dzieje się wciąż w sferze publicznej debaty i deklaracji, to jednak nie objawia się w żadnych działaniach. Zachęca do dystansu, ponieważ faktyczne kroki w sprawie Ukrainy mogą zostać podjęte równie prawdopodobnie za kilka dni, jak i za kilka miesięcy.
A dziś (poniedziałek, 24 lutego) w Kielcach zostanie zorganizowana pikieta „Solidarni z Ukrainą – To nasza wspólna wojna”. Inicjator wydarzenia Komitet Obrony Demokracji zaprasza na spotkanie o godzinie 17 przed ławeczką Karskiego.