O 600 osób mniej zginęło na drogach w Unii Europejskiej w zeszłym roku w porównaniu z 2023 r., co oznacza spadek o 3 proc. – podała Komisja Europejska. Liczba ofiar śmiertelnych wyniosła około 19,8 tys. Jak podkreśliła KE, to wciąż o wiele za dużo. W Polsce sytuacja była bez zmian.
Z danych Komisji Europejskiej wynika, że liczba ofiar śmiertelnych wypadków drogowych na 1 mln mieszkańców wyniosła w zeszłym roku w Polsce 53 osoby. Oznacza to brak zmian w stosunku do 2023 r. Natomiast odnosząc te dane do wyników sprzed pięciu lat – na polskich drogach widać poprawę bezpieczeństwa. Liczba ofiar śmiertelnych na drogach spadła w porównaniu z 2019 r. o 35 proc.
Polska nadal jednak znajduje się powyżej unijnej średniej – w 2024 r. na 1 mln mieszkańców w UE przypadały 44 ofiary śmiertelne wypadków drogowych.
Najbardziej niebezpieczne w UE – jak wynika z danych przedstawionych przez KE – są drogi w Rumunii. Na 1 mln mieszkańców liczba ofiar śmiertelnych wypadków drogowych wyniosła tam 77. Drugie miejsce w niechlubnym rankingu zajęła Bułgaria – 74, a trzecie Grecja – 64.
Z kolei najbezpieczniejsze są drogi w Szwecji, gdzie w 2024 r. odnotowano 20 ofiar śmiertelnych na 1 mln mieszkańców, druga była Malta – 21, a trzecia Dania – 24.
– Nawet jeśli liczba śmiertelnych ofiar wypadków drogowych zmniejszyła się w 2024 r. bardziej niż w 2023 r., ogólne tempo poprawy pozostaje zbyt wolne, a większość państw członkowskich nie jest na dobrej drodze do osiągnięcia celu UE, jakim jest zmniejszenie o połowę liczby śmiertelnych ofiar wypadków drogowych do 2030 r. – podała KE.
Według niej największym zagrożeniem pozostają w UE drogi wiejskie, na których ginie 52 proc. osób. Większość ofiar śmiertelnych wypadków drogowych (77 proc.) dotyczy mężczyzn, podczas gdy osoby starsze (powyżej 65. roku życia) i młodzi ludzie (pomiędzy 18. a 24. rokiem życia) są szczególnie narażonymi użytkownikami dróg.