„Był wyjątkową postacią, osobą nacechowaną niezwykle mocno pierwiastkiem wrażliwości w patrzeniu na świat, na emocje”. We wtorek, 18 marca, zmarł Leszek Mądzik – pochodzący ze Świętokrzyskiego wybitny twórca teatralny, reżyser, scenograf, malarz i fotograf, twórca Sceny Plastycznej KUL.
– Odszedł wielki artysta, znakomity kolega, przyjaciel, ale i przyjaciel Kielc, o czym musimy pamiętać – podkreśla Wojciech Lubawski, były wojewoda świętokrzyski, w latach 2002-2018 prezydent Kielc.
– Znałem Leszka Mądzika jeszcze zanim zostałem wojewodą. Kiedy już nim byłem, spotykaliśmy się w różnych okolicznościach, ale te związki były mocniejsze i można powiedzieć, prawie przyjacielskie, kiedy zostałem prezydentem. Razem zrealizowaliśmy projekt Galerii Współczesnej Sztuki Sakralnej. Szukaliśmy miejsca. Myśleliśmy o lokalizacji na Karczówce, ale ze względów technicznych było to niemożliwe. Niespodziewanie ta dobra lokalizacja znalazła się w Domu Praczki. Przejął nadzór artystyczny nad tym przedsięwzięciem. Kiedy tylko przyjeżdżał do Kielc, zawsze spotykaliśmy się, rozmawialiśmy. Zresztą, jak byłem w Lublinie, też go odwiedzałem. To był dla mnie wielki zaszczyt, bo moim zdaniem, to był jeden z najwybitniejszych polskich artystów, jeśli chodzi o teatr, plastykę, fotografię. Niezwykle wrażliwy człowiek – zaznacza.
„Ilekroć tutaj przyjeżdżam, to serce bije silniej”
Wojciech Lubawski wspomina ich ostatnie, dłuższe spotkanie.
– Spotkaliśmy się w Busku-Zdroju, kiedy byłem prezesem uzdrowiska. Jego córka była na leczeniu sanatoryjnym, wiec mieliśmy sporo czasu, żeby porozmawiać. To był człowiek bardzo mocno wierzący, o ogromnej wiedzy, dotyczącej kultury, sztuki. Ta wrażliwość u niego była mocna i co bardzo istotne, emocjonalnie był bardzo mocno związany z Kielcami, interesowało go wszystko, co się tu dzieje, bo choć urodził się niedaleko Kielc, tu chodził do szkoły, do liceum plastycznego – opisuje.
Słowa Wojciecha Lubawskiego potwierdzał sam Leszek Mądzik. Kiedy spotkaliśmy się w listopadzie 2021 roku na jednym z wernisaży w Biurze Wystaw Artystycznych w Kielcach, mówił, że jeśli jest w stolicy Świętokrzyskiego, odwiedza różne wystawy.
– Zawsze, ilekroć tutaj przyjeżdżam, to serce bije silniej. Tu spędziłem cały czas dzieciństwa, liceum plastycznego, ale potem doszły relacje z moją rodziną, która tu mieszka. Wiele się tu działo, więc Kielce są ważne w moim życiorysie, są jakimś śladem – powiedział.
Spektakl lepiony z wrażeń
Stanisława Zacharko-Łagowska, dyrektor kieleckiego BWA przyznała, że z dużym smutkiem i zaskoczeniem przyjęła informacje o śmierci artysty.
– Kiedyś już był poważnie chory, ale wyzdrowiał. I tak, jak mi mówił, ta ciężka choroba, która go spotkała, była dla niego szczęściem. Zrobiło to na mnie wrażenie, ale potem wyjaśnił, że kiedy był chory, okazało się, że ma bardzo kochającą żonę, kochające córki, które o niego dbają, mnóstwo przyjaciół, którzy chcieli mu pomóc. Tego wszystkiego w normalnym życiu, w biegu, w czasie realizacji kolejnych projektów, nie zauważał. Wyzdrowiał i żył z tą świadomością, wdzięcznością już chyba do końca. Wyszedł z tej choroby, ale wróciła i niestety go pokonała – stwierdza.
Dyrektor podkreśla, że Leszek Mądzik parał się różnymi dziedzinami, ale przede wszystkim był człowiekiem teatru.
– Wszystko krążyło wokół teatru i do teatru zmierzało. Malował i projektował plakaty do swoich spektakli. Także fotografia była dla niego zbieraniem materiałów do spektakli. Podróżował po całym świecie, fotografował rzeczy, które go poruszyły, a potem z tego lepił materię kolejnego spektaklu. Podczas wywiadu na wernisażu, który się odbywał w BWA w 2015 roku, z okazji 50-lecia jego twórczości, powiedział, że nigdy nie napisał nawet kartki scenariusza do swoich spektakli, ale lepił je z takich wrażeń, z impulsów, ze spotykania się z ludźmi, z muzykami, takimi jak Jan A.P. Kaczmarek, Anna Maria Jopek, Tomasz Stańko. Wybitni muzycy tworzyli muzykę do jego spektakli, bo one się składały z muzyki, z ruchu, z dźwięku, z ciemności, z atmosfery. To były niesamowite przedstawienia. Wpisał się już na stałe do historii sztuki polskiej i nikt, tak jak on, nie potrafił żonglować mrokiem, światłem, ruchem. Działał na ludzkie emocje, nie wypowiadając ani słowa. Był znany nie tylko w Polsce, ale i w całym świecie, w bardzo różnych środowiskach. Widziałam kilka jego spektakli i każdy był wielkim, niezapomnianym przeżyciem. Był rewelacyjnym, cudownym artystą – zaznacza.
Rozpoczął prace nad „Miłością”
Wiele z tego teatru Leszka Mądzika można było zobaczyć na wystawach, które aranżował w Muzeum Narodowym w Kielcach. Dyrektor instytucji prof. Robert Kotowski zwrócił uwagę, że odkąd tylko zaczął pracę w muzeum, profesor Leszek Mądzik w jakiś sposób towarzyszył mu w różnych przedsięwzięciach.
– Już w pierwszym roku mojej pracy w Muzeum Narodowym w Kielcach zrealizowaliśmy fantastyczną wystawę, „W stronę Schulza”. To dało początek naszej bardzo serdecznej relacji, w której przez te kilkanaście lat przebywałem z Leszkiem. No i to też pozwalało nam nawiązywać różne formy współpracy. Bardzo chętnie korzystałem, a pan profesor chętnie przyjmował takie propozycje aranżacji wystaw, które tematycznie były mu bliskie. Myślę o wystawie „Czas”, czy wystawie „Strach”. On dzięki swojej pracy, swojemu kunsztowi, artyzmowi wzmacniał ten przekaz poprzez aranżację. Te wystawy bardzo mocno wpisały się w działalność naszego muzeum – mówi.
Robert Kotowski zwraca uwagę, że Leszek Mądzik pozostawia po sobie ogromną pustkę w artystycznym świecie.
– Był wyjątkową postacią, osobą o wyjątkowych zdolnościach, nacechowaną niezwykle mocno pierwiastkiem wrażliwości w patrzeniu na świat, na emocje. Mieliśmy w planach i byliśmy w trakcie rozmów w sprawie wystawy „Miłość”, którą planujemy w niedługim czasie. Leszek pracował nad aranżacją tej wystawy, bo potrafił doskonale oddać emocje tworzące tym wystawom, wykreować fantastyczną przestrzeń, która pomoże widzom wejść w te emocje, które chcieliśmy przedstawić za pośrednictwem różnych dzieł sztuki – zauważa.
Leszek Mądzik
Leszek Mądzik urodził się 5 lutego 1945 roku w Bartoszowinach. Ukończył Liceum Plastyczne w Kielcach. Studiował historię sztuki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, a także reżyserię na Wydziale Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku, filii warszawskiej Akademii Teatralnej. W 1969 roku założył Scenę Plastyczną KUL, gdzie po roku zaczął wystawiać przedstawienia (pierwsza była oparta na scenariuszu Mądzika sztuka „Ecce Homo” wystawiona 24 marca 1970 roku). W przedstawieniach Mądzika dominował ruch, obraz, a nadrzędną rolę pełniło, według twórcy, światło. Jego interpretacjom towarzyszyła także warstwa dźwiękowa. Sztuki prezentowały filozoficzną refleksję o życiu i przemijaniu.