W 25. kolejce Orlen Superligi piłkarze ręczni Industrii Kielce podejmowali w niedzielę (30 marca) Wybrzeże Gdańsk. Spotkanie rozegrano w Hali Legionów. Mecz Industria Kielce – Wybrzeże Gdańsk zakończył się wynikiem 31:28 (15:14).
Najskuteczniejsi w zespole gospodarzy byli Michał Oleniczak i Arciom Karaliok, którzy rzucili po 5 goli. Dla Wybrzeża Maciej Czapliński zdobył 6 bramek.
To było, podobnie jak w pierwszej rundzie w Gdańsku, bardzo trudne spotkanie dla podopiecznych Talanta Dujszebajewa. Praktycznie całą pierwszą połowę musieli „gonić” wynik, bo goście np. w 26 min. prowadzili 13:9. Mimo to kielczanie schodzili na przerwę z jednobramkową zaliczką – 15:14.
Wydawało się, że po naradzie w szatni w drugiej części spotkania będzie łatwiej, ale tak nie było. Mnożyły się niedokładne podania i niecelne rzuty zawodników Industrii. Drugi trener Krzysztof Lijewski naliczył 14 błędów technicznych swoich podopiecznych. W końcówce jednak doświadczenie kielczan wzięło górę i na 90 sekund przed końcem stało się jasne, że Wybrzeże może zapomnieć o sensacji, bo taką byłoby doprowadzenie do remisu.
– Szkoda, wielka szkoda. Miałem takie przeczucie cztery minuty przed końcem, że będzie remis i wszystko rozstrzygnie się w karnych. Zespół z Kielc w końcówce wykazał się jednak zimną krwią. My przez całe spotkanie zrobiliśmy za dużo głupich błędów, z których rywale wyprowadzali łatwe kontry. Generalnie mecz dość nerwowy, ale zacięty i mógł podobać się kibicom – podsumował skrzydłowy Wybrzeża, kielczanin z urodzenia i wychowanek Vive, Piotr Papaj.
– Przeciwnicy byli bardzo zmotywowani. Po naszej stronie zabrakło koncentracji. Popełniliśmy bardzo dużo błędów technicznych. Nie wykorzystaliśmy wielu stuprocentowych sytuacji. To napędzało ich kontry. My nie potrafiliśmy sobie poradzić sami ze sobą. Zabrakło nam odpowiedniego przygotowania mentalnego. To każdy zawodnik musi zrobić sam. Każdy z nas powinien przyjść odpowiednio nastawionym i skupionym. Tego nie zrobiliśmy – powiedział rozgrywający Industrii Tomasz Gębala.
– Mieliśmy „kopiuj, wklej” z meczu w Gdańsku z pierwszej rundy. Rywale zagrali bez presji. Wiedzieli, że nie są faworytem. My popełniliśmy 14 błędów technicznych, oddaliśmy dużo rzutów poza obramowanie bramki. Mimo wszystko dla nas to pozytywna lekcja. Jeśli grasz na zmęczeniu po meczu z Berlinem, w którym straciliśmy sporo sił fizycznych i mentalnych – i mimo to potrafisz wygrać, to jest to cenne – podsumował drugi trener kieleckiego zespołu Krzysztof Lijewski.
W najbliższą środę (2 kwietnia, godz. 18.45) piłkarze ręczni Industrii zagrają na wyjeździe z Fuechse Berlin rewanżowy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów. Mają do odrobienia sześciobramkową stratę z Hali Legionów. Natomiast w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego Orlen Superligi zmierzą się w sobotę (5 kwietnia) w Głogowie z Chrobrym.