Na początku tylko połowa jury była na tak, ale wykorzystała swoją drugą szansę i przekonała do siebie wszystkich. W piątkowy wieczór (11 kwietnia) kielczanka Patrycja Michalska z sukcesem wystąpiła w telewizyjnym show „Must be the music”, ale teraz liczy na pomoc widzów.
Patrycja jest wokalistką i trenerką wokalną. Pochodzi z Chmielnika. Skończyła Wydział Jazzu na Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach. Od lat gości na różnych scenach muzycznych w towarzystwie uznanych artystów. Współpracowała m.in. z Adamem Sztabą, Anną Serafińską, Krzesimirem Dębskim i Adamem Jarzmikiem, z którym wydała swoją pierwszą płytę „Moniuszko – pragnienia i rozterki”.
Od 8 lat zajmuje się kształceniem wokalnym osób w różnym wieku. Jest założycielką kieleckiej szkoły wokalnej „Studio Dźwięku”. Była uczestniczką programów telewizyjnych: „Bitwa na głosy” w zwycięskiej drużynie Andrzeja Piasecznego oraz „Szansa na sukces”.
Jak mówi, tym razem wzięła udział w show, ponieważ odczuwała potrzebę „odświeżenia”.
– Pokazania się z troszeczkę innej strony, ale też tego, co już niebawem nadejdzie, czyli mojej twórczości. W swoim życiu śpiewałam wiele coverów, nagrałam płytę z kompozycjami Moniuszki, ale nigdy nie wydawałam swoich utworów, a takie w tym roku się ukażą – zdradza.
Pierwszy casting do programu był wyzwaniem. Przyznaje, że kiedy zobaczyła kolejkę do przesłuchań, była gotowa zrezygnować.
– Ale na te pierwsze eliminacje pojechałam z mamą i to wszystko wydarzyło się chyba dzięki niej, bo to ona przekonała mnie, że skoro już dotarłyśmy do tej Warszawy, to stoimy. No i stałam cały, cały dzień – śmieje się.
Przyznaje, że czekanie od godz. 6 do 17 wiązało się ze zmęczeniem, stresem, ale też miało swoje miłe strony.
– Po czasach pandemii, kiedy zgłoszenia do udziału w takich konkursach wysyłało się tylko online, teraz znów wrócił ten klimat spotkań z innymi ludźmi, kiedy razem siedzimy, gadamy, poznajemy się, gramy. To było wyjątkowe – przyznaje.
Jako pierwszą, Patrycja zaśpiewała piosenkę z repertuaru Maryli Rodowicz „Damą być”. Ten występ podzielił jury. Dawid Kwiatkowski i Miuosh byli na „tak”, natomiast Sebastian Karpiel-Bułecka i Natalia Szroeder na „nie”. Dawid Kwiatkowski jednak postanowił zawalczyć o kielczankę, w wyniku czego otrzymała drugą szansę. Tym razem wykonała przebój „Wariatka tańczy”, czym nie tylko przekonała całe jury, ale również zdobyła owację na stojąco.
– Absolutnie poruszające. I ciarki i dreszcze. Ale wiesz co, Patrycja? Śpiewasz pięknie, masz znakomitą technikę, głos osadzony, w każdy dźwięk trafiasz idealnie. Aż strach się bać, jak przyjdziesz ze swoją piosenką – podkreśliła Natalia Szroeder, która zmieniła swoją ocenę.
Patrycja przyznaje, że ten występ był jej spełnieniem marzeń.
– To było moje marzenie stanąć na tej ogromnej scenie, bo jak państwo widzieli, to jest ogromne studio, wspaniała publiczność, wspaniali jurorzy – ocenia.
Telewizyjni jurorzy już wyrazili swoją opinię, ale Patrycja zaznacza, że jest jeszcze piąty juror – widzowie i ich głos ma ogromne znaczenie.
– Dlatego dziś państwa proszę o wsparcie, czyli o ściągnięcie darmowej aplikacji „Must be the music” po czym głosujemy na „dziką kartę”. Mam nadzieję, że państwo będą głosować właśnie na mnie, za co będę bardzo wdzięczna. Widzowie przyznają dwie „dzikie karty”. Dzięki niej uczestnik, bez względu na wszystko, znajduje się w półfinale – tłumaczy.
Głosowanie zaczęło się w piątek, a zakończy w czwartek, 24 kwietnia, o godz. 12.00. Można oddać jeden głos dziennie.